Mama mówi: Spędziłam PIĘĆ lat u dentysty

Mama mówi: Spędziłam PIĘĆ lat u dentysty

Jak by się dobrze zastanowić, to każdy znajdzie w sobie jakieś rzeczy, które z chęcią by w sobie zmienił. Szczęśliwcom, którzy kochają siebie takimi jak pan Bóg ich stworzył, serdecznie gratuluję i szczerze kibicuję, bo to bardzo zdrowe podejście do życia. Ja tak niestety nie mam. Przynajmniej nie miałam jeszcze pięć lat temu.

Całe życie miałam ogromny kompleks związany z moimi zębami. Owszem, mam bardzo ładny jasny kolor, ale niestety to byłoby na tyle z ich plusów. Na szczęście to się zmieniło – powoli, ale jednak. W genach odziedziczyłam diastemę (przerwę między jedynkami) i dosyć małe i szeroko rozstawione zęby.

Od dziecka nie miałam zbyt dużego szczęścia do dentystów. Zresztą kiedyś to nie były czasy kiedy dbało się o dobre relacje dziecko-dentysta. Normą było to, że wizyta u dentysty to stuprocentowy dramat, który musi boleć – nie było żadnych kolorowych plomb, bajek w TV, przyjaznego podejścia czy jakiejkolwiek dyskusji. SIADAJ BĘDZIEMY OPEROWAĆ! 😉

Pierwszy raz

Pierwsza moja wizyta u zębologa odbyła się w wieku około 4 czy 5 lat i skończyła się truciem zęba, mleczaka. Do dziś nie wiadomo co za zwariowany pomysł przyświecał panu sadyście, w efekcie słyszeli mnie wszyscy pasażerowie autobusu linii Gocław – Falenica.

Kamil nie miał lepszej historii. Jak miał parę lat, to zagryzł wiertło w taki sposób, że zablokowało się ono w zębie i nie chciało wyjść.

Kolejnym „fachowcem” okazał się osiedlowy lekarz, który wyrywając mi mleczna dwójkę (stała dwójka rosła za mleczną) powiedział, że żadnego aparatu nie trzeba, bo „językiem Ci się wypchnie ta dwójka na odpowiednie miejsce„. Taaaa… nie wypchnęła się niestety przez kolejne 20 lat doprowadzając do niezłego „nieporządku”.

Takich wizyt z doskoku, gdzie powodem była już spora awaria z zębami, było w moim życiu kilka. Czasami robili mi nawet zdjęcia RTG, jednak nikt nie dostrzegł tego co naprawdę działo się w mojej szczęce.

Regularne wizyty

Mijają lata. Ja oczywiście z zębami nic nie robię, chociaż wiem, że stan jest coraz gorszy. Wiem, że większość jest do leczenia. Ile dokładnie? Nie wiem, ale być może nie wszystkie da się uratować.

Zaczynam rozważać nawet leczenie w narkozie. Tak bardzo bałam się dentysty, że poszłabym na jakiekolwiek skróty. Niestety koszt zabiegu nas w tej chwili przerasta. Dopiero zaczynamy z Kamilem własne życie, mamy małe dziecko, ja jestem bez pracy. Noooo jest mało komfortowo, żeby wydawać tysiące na leczenie.

Życie ma jednak nasze plany gdzieś i po trzech dniach bólu zęba, kiedy już ledwie widzę na oczy, piszę na Facebook, że potrzebuję dobrego dentysty. Na teraz, deadline!

Moja znajoma wysyła mi adres gabinetu Wilcza Dent, poleca konkretną doktor i mówi żebym jej zaufała i się nie bała!

Ta, łatwo powiedzieć. Nie znamy się.

Ale dociera do mnie, że nie może być nic gorszego niż ból, który przeżywam. Trafiłam do Pani Marty, która podobno potrafi odratować każdego zęba!

Powiedziała, że przeleczy mi ząb kanałowo i odbuduje go (z mojego oryginalnego zęba została tylko jedna ścianka, wszystko się skruszyło). Niestety nie da mi gwarancji czy będzie OK na długo, bo ząb jest już w fatalnym stanie. Korzenie wchodzą pod język i ciężko je wyczyścić.

Jak to naprawianie wyszło?

Nasza dentystyczna produkcja daje radę już 6 rok;) Przy kolejnych wizytach zaczęłam już powoli leczyć się z mojej traumy na tyle, że poleczyłyśmy wszystkie zęby i zaczęłyśmy rozważać aparat ortodontyczny. Cieszyłam się, bo miałam raczej proste zęby i miało wystarczyć tylko ich zsunięcie bliżej siebie.

Przed założeniem aparatu trzeba wykonać pantomogram i/lub tomografię – Moje zdjęcia były nadzwyczajne 😂

Okazało się, że mam zatrzymane w kości wszystkie stałe trójki, plus jedną piątkę. To znaczyło, że mam w głowie schowane na zapas 4 mleczne zęby trójki. Dowiedziałam się o tym w wieku 29 lat. Trochę późno przyszła dobra opieka zdrowotna.

Przy okazji okazało się również, że jestem w ciąży. Mogło to stać się problemem uniemożliwiającym leczenie, ale nie dla mojej Pani ortodontki! Nie traciła czasu i wprowadziła leczenie. Ostatni mleczny ząb miałam wyrywany w 8 miesiącu ciąży, a zaraz po porodzie zaczęłyśmy poważne leczenie.

Najtrudniejszym elementem było sprowadzenie zębów zatrzymanych w kości, do łuku. Oznaczało to, że trzeba zrobić dziurkę w dziąśle, odsłonić z kości zęba zatrzymanego, zaczepić zamek ortodontyczny i łańcuszek, podczepić to do łuku aparatu.

Ciężko się to czyta. Podobnie się to odczuwało. To było chyba najsłabszym elementem, każdy z tych zabiegów wykonywał chirurg, nie zawsze szło jak po maśle, po zabiegach wyglądałam jak by mnie mąż nie kochał, ale nigdy, nawet przez moment mnie nic nie zabolało i idealnie się goiło. Wszystko było profesjonalnie wykonane.

Musicie wiedzieć, że to nie jest zawsze jest tak, że lekarze mogą wszystko zaplanować. Każdy z nas jest innym organizmem i na każdego działa co innego.

Wypadki chodzą nie tam gdzie trzeba

Jak zwykle udało się mi założyć zamki, tak jeden nie chciał za cholerę się trzymać. Po paru miesiącach, gdy jeden ząb zszedł niżej, zamek w ogóle odpadł z zęba i cały zabieg trzeba było powtarzać.

Dygresja: Moja znajoma za to pochłania znieczulenia, zwyczajnie adrenalina jaką wytwarza zbija normalne dawki zastrzyku. Dawki jakie powinny wystarczyć przeciętnemu człowiekowi, jej uciekają jak tlen z płuc 😉

O swoich przygodach z zębami mogłabym jeszcze duuużo opowiadać, ale nie wiem kto by chciał tego słuchać 😂
Przez te 5 lat zdecydowanie przestałam bać się dentysty. Zaufałam doktor Telichowskiej kompletnie.

Jak by mi powiedziała, że trzeba mi zrobić coś nowego, zmienić wszystko albo zacząć od nowa to bym to zrobiła bez zająknięcia, bo wiem, że robi dla mnie wszystko co się tylko da. Inni ortodonci polegliby w walce i kazali usuwać wszystko. Jak się później okazało, wszystko było możliwie.

Przeszłyśmy razem przez różne wersje leczenia. Przez prawie 5 lat, byłam raz w tygodniu u Niej. Odwaliła kawał ciężkiej roboty mając taką pacjentkę histeryczkę jak ja 😂

Do brzegu

Efekt na dziś jest taki, że górną szczękę mamy skończoną, na zęby mam założone licówki, równolegle leczymy jeszcze dół.

Efekt pięciu lat pracy.
Efekt pięciu lat pracy.

Jestem najszczęśliwszą osobą na świecie, dolny aparat mogę nosić ile będzie trzeba. Już mi to wcale nie przeszkadza. Najważniejsze jest to, że mogę wreszcie szczerze się uśmiechnąć.

Wiecie, że ostatnio śmiałam się tak w podstawówce?
Wyobrażacie sobie tyle lat ukrywania uśmiechu??

Dlaczego tak się wydarzyło? Trudno teraz to stwierdzić, możliwe, że były to jakieś błędy w rozwoju, może za mało Wit D? Może wyrywanie mleczaków? Archiwum-X.

Na pewno teraz mam doświadczenie w temacie i wiem, że moje dzieci będą miały kontrolowane uzębienie znacznie częściej niż ja to miałam. Na pewno zrobimy niedługo Brunowi RTG, żeby sprawdzić czy mierzymy się z tym samym problemem który ja mam.

Piszę Wam o tym, bo po pierwsze cieszę się ogromnie swoim szczęściem, a po drugie wiem, że jest wielu ludzi, którzy mają podobnie jak ja i boją się lub nie wiedzą jak się zabrać za swoje zęby.

Mój przypadek nie jest klasyczny, raczej mocno wynaturzony 😀

Żeby Was pocieszyć i rozjaśnić w głowach zadałam doktor Telichowskiej pytania, które zazwyczaj się zadaje w takich sytuacjach:

  • Od czego trzeba zacząć leczenie ortodontyczne?
  • Czy zawsze trzeba mieć metalowy aparat?
  • Jak długo trwa leczenie?
  • Czy aparat niszczy zęby?
  • Czy ciąża przeszkadza w leczeniu ortodontycznym?
  • Kiedy dzieciom zakłada się pierwszy aparat?
  • Czy po leczeniu prawidłowy układ zębów zostaje już do końca życia?

 

5 lat pozwoliło nam się zaprzyjaźnić :)
5 lat pozwoliło nam się zaprzyjaźnić 🙂

Teraz już wszyscy wiecie czemu się nie uśmiechałam na żadnym zdjęciu. Nie jestem nafochowaną panną 😂.

Jeśli jesteście z Warszawy lub okolic i chcecie poprawić swój uśmiech to serdecznie polecam Doktor Joannę Telichowską i jej zespół specjalistów w gabinetach Wilcza Dent oraz Dental Avenue.

Poza tym przy mojej częstotliwości wizyt, macie wielką szansę nas tam spotkać 😂

Od czego trzeba zacząć leczenie ortodontyczne?

Aby lekarz ortodonta mógł przystąpić do jakichkolwiek czynności diagnostycznych, należy wyleczyć wszystkie ubytki. Utrudniona higiena jamy ustnej w trakcie noszenia aparatu stałego pogłębiłaby tylko uszkodzenia struktur zęba.

Po wyleczeniu wszystkich zębów należy zgłosić się na konsultację ortodontyczną na której lekarz przedstawi poglądowe rozwiązania, a następne skieruje pacjenta na zdjęcia RTG cefalometryczne i pantomogram oraz wykona wycisk pod model diagnostyczny.

Następnym etapem jest przedstawienie planu leczenia na podstawie zdjęć i modelu diagnostycznego. Na tym etapie pacjent wybiera rodzaj aparatu oraz akceptuje wstępne szacunkowe koszty, a także przybliżony czas leczenia.

Czy zawsze trzeba mieć metalowy aparat?

Oczywiście nie zawsze trzeba zakładać stały aparat metalowy. Wszystko uzależnione jest od wady zgryzu i jej poziomu. W przypadku prostych wad i małych stłoczeń coraz popularniejszym rozwiązaniem są systemy nakładek Invisalign.

Jest to bardzo wygodne rozwiązanie dla pacjenta z kilku powodów. Po pierwsze nakładki można w każdej chwili zdjąć np. w trakcie mycia zębów lub jedzenia. Po drugie nakładki są prawie niewidoczne i stanowią doskonały przykład aparatu estetycznego.

Niestety ten rodzaj aparatu nie jest wskazany przy ciężkich i trudnych wadach zgryzu. W ich przypadku zdecydowanie bardziej polecany jest stały aparat i tu mamy właśnie wybór w postaci aparatu metalowego lub estetycznego np. kryształowego.

Należy jednak pamiętać, że największą kontrolę w trakcie leczenia zapewnia stały aparat metalowy.

Jak długo trwa leczenie?

Leczenie ortodontyczne z reguły trwa od 1,5 roku do 3 lat. Odstępstwem od tej reguły są oczywiście niewielkie stłoczenia, które można wyleczyć znacznie szybciej oraz przypadki głębokich wad zgryzu, które potrafią wydłużyć leczenie nawet do 5 lat. Z reguły przybliżony czas leczenia możemy poznać już na pierwszej wizycie u ortodonty.

Czy aparat niszczy zęby?

Aparat nie powinien niszczyć zębów, jednak w bardzo niewielu przypadkach może dojść do uszkodzeń szkliwa i wszelkiego rodzaju uzupełnień w trakcie zdejmowania aparatu ortodontycznego.

Dotyczy to szczególnie aparatów estetycznych. Aparat sam w sobie nie powoduje próchnicy. Powoduje ją nieprawidłowa higiena w trakcie noszenia aparatu ortodontycznego.

Należy w tym miejscu również podkreślić, że noszenie aparatu stałego nie zwalnia pacjenta z profilaktycznych wizyt i przeglądów u stomatologa co najmniej co 6 miesięcy.

Czy ciąża przeszkadza w leczeniu ortodontycznym?

Ciąża jest przeciwwskazaniem do leczenia ortodontycznego. Głównym powodem jest brak możliwości wykonania zdjęć RTG niezbędnych do zaplanowania leczenia ortodontycznego.

Jeśli pacjentka zajdzie w ciążę w trakcie leczenia, przebiega ono bez wykonywania wyżej wymienionych zdjęć do rozwiązania ciąży. Może to w niektórych przypadkach wydłużyć proces leczenia.

Kiedy dzieciom zakłada się pierwszy aparat?

Bardzo ważna jest obserwacja przez rodziców od momentu pojawienia się pierwszych zębów u dziecka. Jeśli zauważymy coś niepokojące szczególnie w trakcie wyrastania zębów stałych należy niezwłocznie zgłosić się do ortodonty.

Z reguły aparat stały zakłada się w momencie kiedy pacjent ma wszystkie zęby stałe, jednak jest wiele przypadków i wskazań do założenia aparatu stałego nawet jeśli u dziecka są jeszcze zęby mleczne.

W przypadku dzieci z uzębieniem mlecznym lub mieszanym stosuje się z powodzeniem aparaty ruchome.

Czy po leczeniu prawidłowy układ zębów zostaje już do końca życia?

Niestety należy liczyć się z niewielkimi zmianami w trakcie życia. W celu zniwelowania wszelkich zmian oraz ustabilizowania układu zębów, zaraz po zdjęciu aparatu naklejana jest retencja stała i robiony jest wycisk zębów, a na jego podstawie retencja ruchoma w postaci przezroczystych nakładek, które pacjent powinien zakładać na noc.

Dzięki temu powinien zostać zachowany efekt końcowy leczenia przez długie lata. Należy zaznaczyć, że po zakończonym leczeniu ortodontycznym należy co roku umówić się na wizytę kontrolną retencji stałej.

###

To jest moje podsumowanie pięciu lat spędzonych na fotelu dentystycznym. Rozmowa z Doktor Joanną Telichowską to już jak rozmowa z dobrą przyjaciółką. Jak dla mnie to już w tym momencie historia z happy endem. Wygląda na też na to, że tak długi czas można wytrzymać tylko w dobrym towarzystwie 🙂

2 comments
  • Ola
    11/04/2018

    A jak to jest z licowkami? Jestem tuz przed zabiegiem i boje sie czy to faktycznie ma sens. Ja dla odmiany zeby man proste ale zolte i nie da sie ich wybielic. Lekarka zalecila licowki tylko na gornych zebach ale boje sie kontrastu z dolnymi…

  • Monika
    11/04/2018

    Górne są bardziej wyeksponowane. Ja przez kolor i ubytki mam licówki tylko na górze – stomatolog dobrał odcień tak, aby były ładne i równocześnie naturalnie wyglądały

Comments are closed.