Co to znaczy szukać pracy?

Co to znaczy szukać pracy?

Ostatnio wpadłem na super pomysł, żeby znów zastanowić się nad swoją sferą zawodową. Pomijając blog, pomijając jakieś mniejsze i większe małe projekty “domowe”, mam pracę “typu etat”. Nie mogę narzekać, bo warunki są skrajnie elastyczne. Jednak po dziesięciu latach pracy w jednej branży, przeszedłem różne szczeble swojej “kariery” i różne rzeczy wiem, widzę, a wielu rzeczy doświadczyłem sam.

To co tu napiszę, będzie bazowało na całokształcie doświadczeń. Pewnie będzie pasować i do facetów i do kobiet. Na pewno będzie pasować do polskich realiów. Jeśli pocisnę komuś przypadkiem, spokojnie. Wszyscy czasem jesteśmy Januszami Biznesu. Kwestia tylko, czy się uczymy nie być Januszami, czy stoimy i czekamy, aż świat sam Zjanuszowieje doszczętnie.

Oka. Mamy poniedziałek, piękny dzień, żeby rozkminić problemy, jakie napotkamy szukając nowej pracy, albo, jeśli szczęście dopisze, idąc do nowej pracy.

1. Godziny pracy

Jako rodzic masz kilka dodatkowych obowiązków związanych z dziećmi. Wiem, że można wstawać codziennie o szóstej rano, iść na swoją zmianę poranną po odwiezieniu dzieci do przedszkola. Ja mam jednak godziny pracy nienormowane. Nienormowane = pracuję i w nocy, i nad ranem, i w weekend. Nie przeszkadza mi to. Lubię, doceniam poszarpany tryb pracy. Czasem się pracuje więcej, czasem normalnie.

A teraz pada pytanie. A może kierunek Mordor? Niestety Mordor lubi jak się jest od 9 rano w biurze. Mam do przejechania 25 kilometrów w korkach. Przedszkole działa od 8:30. Bez szans. Mordor niestety nie jest dla mnie. Chyba, że jest w Mordorze ktoś szefuje dobrze i nie traktuje siedzenia w biurze za jedyną jednostkę rozliczeniową pracy. Hm, może.

2. Wieczne tłumaczenie

Ile razy tłumaczyliście komuś „no bo zanim wyszedłem z domu, to mnie obrzygali, musiałem się przebrać„. Zmienić ubrania na czyste, to dla zwykłego człowieka pikuś. Ty jednak swój „zestaw ubrań”, na tzw. „jutro”, masz gotowe od poprzedniego wieczora. Nowy zestaw „na jutro” to nie jest zwykłe uprasuj-koszulę i załóż spodnie. To dodatkowa misja. I tak… musiała trwać dwie godziny.

Umiejętności rysunku. Nie ogarnąłem jeszcze rysowania rączek.
Umiejętności rysunku. Nie ogarnąłem jeszcze rysowania rączek.

Tłumaczenie jest zawsze. A co powiesz jak właśnie 30 minut po przyjechaniu do biura, dostajesz telefon „proszę odebrać córkę z przedszkola, bo obficie robi kupę”.
Może zacznę mówić przedszkolankom:
wiesz co?! to nie mój problem, powiedz mojej córce, żeby nie symulowała sraczki. Będę jak skończę pracę.

3. Nie chodzę na imprezy integracyjne, nie wiem kiedy koledzy mają urodziny

Serio, zazwyczaj nie pamiętam kiedy urodziny ma moja żona. Idę do lekarza i mam problem z odpowiedzeniem na pytanie: kiedy urodziły się pańskie dzieci? W nowej pracy raczej nie będę miał maksymalnej ilości punktów za strzelanie z paintballa ani za picie wódy na czas. Dammit. Kiedyś to tą wódą dałoby się coś wynegocjować, a tu dupa. Nie chce mi się pić „aby budować relacje”. Wiem, że to duży minus, zdaję sobie sprawę, że jestem pracownikiem drugiej kategorii.

Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Kamil Tata (@tatawpracy.pl)

4. Będę wymagał od innych Ten punkt powinien pojawić się później, ale w trakcie pisania moje dzieci dały znak, że jednak nie będą spały. Coś sobie uzmysłowiłem. Życie z małymi dziećmi, to lawirowanie pomiędzy normalnością, a skrajną dyktaturą. Nie jest łatwo. Pomimo, że rodzice nie przenoszą raczej atmosfery dyktatury do pracy, to jest jedna zasada: co miało być zrobione, to ma być zrobione. Wszelkie odstępstwa od planu (jak w domu!) powodują, że problemy narastają lawinowo. Jesteśmy zorganizowani, mamy multitasking uruchomiony 24h na dobę. Nie męczymy się. Fuck you hipsters. Nie mam czasu na sprzątanie po innych ludziach, sprzątam codziennie w domu.

5. Będę przychodził do pracy ze zwierzętami Jak się nie ma czasu, to nawet strzyżenie psa udaje się odwlekać o miesiąc. Czasem trzeba zabrać go ze sobą. Jeśli nie mamy przyjaznego dla zwierząt biura, no to niestety. Nie mogę zostawić swojego obrońcy w dusznym samochodzie. Poza tym będę przychodził z dwójką dzieci, w najlepszym wypadku z jednym. I co? Macie kredki, kartki, czy jest w biurze ktoś, kto kocha dzieci? Niestety przez to nie mogę pracować w porno biznesie. A zawsze mnie to interesowało. Czego się nie robi dla dzieci.

6. Mam nisko osadzony bullshit-level Napracowałem się w życiu. Zrobiłem sobie mocną orkę przez ostatnie 5 lat. Nikt mnie nie zmuszał, ale to tak jak ze sportowcami. Lubię zapierdalać. Nie obnoszę się, niedawno zacząłem wchodzić w publiczne dyskusje, ale kurwa… nie wciskaj mi ciemnoty. Znam się na robieniu dzieci i internecie. To, że na koszulce mam plamy z soku malinowego, a pod siedzeniem w samochodzie rozsypane duże frytki z Maca, nie oznacza, że nie wiem co robię. Nie lubię się spierać, ale lubię pracować z ludźmi, którzy się nie spierają bez celu.

7. Rzucam kurwami na lewo i prawo Tak, wiem. Chamstwo i wstyd. Ale kurwa, w domu nie mogę. Dzieci za szybko się uczą.

8. Znam się na zabawkach Bez kitu, jeśli miałbym wskazać moją największą zajawkę i „co chciałbyś robić w przyszłości”. To bym powiedział, że chcę budować zabawki dla dorosłych.

9. Mam zje.. wyraz twarzy Od 3 lat nie przespałem całego weekendu. Nie mam czegoś takiego jak zegar biologiczny. Mój wyraz twarzy wygląda adekwatnie do otoczenia. Pogódź się z tym.

  Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Kamil Tata (@tatawpracy.pl)

Na pewno mam niewyspaną twarz.

10. $$$

To głupie, wiem, bo powinno się odkładać tyle kasy, żeby zabezpieczać się. Ale ja pierd… jakoś od paru lat nie mogę nic odłożyć. To prawdopodobnie przez to, że nie mam Karty Dużej rodziny. Póki co mam małą. Ale obiecuję, jak odłożę trochę kasy to zdobędę trzecie dziecko i dołączę do klubu Ruchacza. Tzn Klubu Gruchacza.

Jak nie mam pieniędzy na koncie ustalonego dnia, to mam problem. Nie mam wróżek drukujących papiery w piwnicy. Kurwa mac, jeśli macie jakieś to dajcie mi linka gdzie można je kupić. Kupię od razu dwie, to szybciej oddam kasę.

Pracodawco, płacisz na czas? To jest nowe pytanie, które musi dojść do listy pytań w nowej pracy.

11. A masz jakieś frytki do tego?

Ja póki co nie poczułem na swojej skórze większych dodatków niż miejsce parkingowe. Podobno są ludzie, którzy dostają pakiety medyczne i karty sportowe. Są też szalone wyjazdy na imprezy integracyjne. Ja nie pytam o dodatki, bo szkoda marnować. Będę tańszy. Chyba, że mogę dostać jakiś nowy i duży samochód, rodzinny np?

12. Ale dużo potrafię

Bo się inaczej nie da. Poza umiejętnościami w pracy, potrafię gotować pisząc raport. Utrzymuję ciągłość myślenia, nawet robiąc 25 przerw. Radzę sobie z niesfornymi dziećmi. Moje moje nie mogę krzyczeć. Potrafię przekupić cukierkami.

Jeśli przypadkiem coś się obsunie, to raczej mogę nadrobić robotę wieczorem. Dzieci zasypiają o 22:00, albo później, więc tak. Będę miał czas pomiędzy północą, a porankiem. Hipsterzy teraz tak nie potrafią, bo piją podrabianą oranżadę.

Radzę sobie z niesfornymi szefami, bo mam już teściów. Ważne, żeby płacił na czas. Generalnie jestem radosny i warto mnie zatrudnić, bo jak wychodzę do pracy, to się relaksuję.

13. Potrafię pracować w każdych warunkach

Nie musisz mieć dla mnie biurka. Mam swoje.

Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Kamil Tata (@tatawpracy.pl)

Moje dzieci robią mi obóz przetrwania. I przetrwałem. Potrafię pracować przy zbyt małych krzesełkach i różowych stolikach. Na szczęście laptopa mam dla dorosłych, więc wszystko gra. Wszelkie propozycje pracy oraz komentarze mile widziane na: tata@tatawpracy.pl

Przekaz na dzis. #sok #napoj #dzien #good

Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Kamil Tata (@tatawpracy.pl)

2 comments
  • Artur
    14/07/2015

    Jakoś dziwnie znajomo pobrzmiewają mi coniektóre punkty 🙂
    Ja spróbuję niedługo czegoś nowego – bezrobocia.

  • Verdia
    15/07/2015

    Rezygnując z dojazdu do pracy, szykowania się do niej (poza ubaraniem w moim przypadku jeszcze make-up) i wielu bezsensownych spotkań, szumnie nazywanych burzami mózgów, można zaoszczędzić sporo czasu na poczet pracy. Odkryłam jeszcze jedną rzecz, kiedyś wszystko zlecałam specjalistom: social media managerom, grafikom i innym ekspertom. Jednak w Polsce bywa to nieopłacane, dlatego wiele rzeczy zaczęłam robić sama. Pieniądze w końcu zzaczely zostawac w kieszeni. Trzeba tylko znaleźć równowage, żeby sie nie zakopać i zostawić sobie czas na koncepcyjne myślenie. Odkad nie mam stacjonarnej pracy mam wiecej czasu na wszystko: dla dziecka, na odpoczynek i nawet na wymarzonego juz dawno bloga 🙂

Comments are closed.