#czarnyprotest – ludzie, więcej złości!

#czarnyprotest – ludzie, więcej złości!

Oglądam dzisiaj kolejne fotki i opisy mówiące o #czarnyprotest i trochę się wkurwiam. Mówię tak, bo nie jestem zły. Ja jestem wkurwiony. I wy też powinniście! Serio, obiecałem sobie, że nie będę bluzgał na blogu, że nie wrócę do chamskiego rzucania kurwami na lewo i prawo – ale do jasnej cholery – milczenie oznacza zgodę! Ja wiem, że piszę dla paru poważnych firm, w paru poważniejszych miejscach możecie znaleźć moje teksty – ale spoko, jeśli komuś to przeszkadza to biorę to na klatę. Cel jest wyższy! Trzeba działać.
Weźcie porównajcie sobie sytuację do takiej, która mogłaby się zdarzyć na ulicy. Czy jak nachlany dres chce Wam sprzedać gonga na twarz, to mówicie do niego „przepraszam, protestuję, nie rób tego!„.
Czy może używasz adekwatnego do sytuacji słownika i każesz temu komuś zwyczajowo wypierdalać? Czy jak jakiś brud uliczny czepia się Twojej żony, to prosisz go żeby się uspokoił, czy walisz w mordę i poprawiasz, żeby nie wstał?

Tutaj mamy taką samą sytuację. Banda idiotów, ze światopoglądem z dupy, próbuje narzucić swoją wątpliwą moralność większej grupie osób. I mamy siedzieć cicho? Mamy działać symbolicznie, ustawiać flagi na avatarach w solidarności z pokrzywdzonymi?

No ludzie, nie pierdolcie się w konwenanse!! Olewajcie zasady, potępiajcie publicznie, pokazujcie zdjęcia, piętnujcie, mówcie wprost, wywołujcie burzę! Róbcie im takie rzeczy jakie są adekwatne do decyzji jakie te półgłówki chcą podejmować! Szukajcie konkretnych osób, zapamiętajcie im te wybory. Hazany czy inne stare dziady, przekupne mordy – oni mają stanowić o tym co dobre a co złe? Już wystarczy tego syfu, który się robi. Mówi się, że polityka śmierdzi więc jej nie będziemy dotykać. Ale jeśli nie będziemy dotykać, to ci idioci wprowadzą takie prawo, że odkręcić je będzie bardzo trudno! A ludzie, którym krzywda się w tym czasie wydarzy – tego czasu nie odzyskają!

Bardzo Was proszę. Walcie ich w gębę!
Nie szukajcie ładnych słów! To nie jest wojna o kolejne prawo gospodarcze po którym uciśnieni będą przedsiębiorcy. Nie stracimy tylko pieniędzy. Stracimy szacunek do samych siebie. To prawa po których cierpieć będą kobiety. Ta grupa społeczna, którą jako mężczyźni powinniśmy wspierać. Nie dawajmy tym ścierom mieć większej siły przebicia niż nasza racjonalność. Jeśli dalej tak pójdzie, to faktycznie młodym polakom zostanie emigracja. Emigracja za normalnością. Pieprzyć starych kociarzy, którzy nienawidzą wszystkiego i wszystkich!

W wakacje byłem na konferencji na której Robert Biedroń powiedział ważną rzecz. Jeśli nie weźmiemy dupy w troki i nie zaczniemy zajmować się swoimi rzeczami – to pewnego dnia obudzimy się w Polsce, w której nie będziemy mieli już nic do powiedzenia. I jeśli nie zaczniemy się odzywać adekwatnie do poziomu idiotyzmu reprezentowanego przez tych półgłówków – zmarnujemy wszystko nad czym pracowało parę pokoleń.

Do roboty!

4 comments
  • Pau Elegancka
    22/09/2016

    Dzięki za wpis, szkoda, że duża większość blogosfery milczy… chyba klauzula sumienia czy podpisnae intratne kontrakty nie pozwalają im się w czerni afiszować…

  • Kuba Osiński
    22/09/2016

    Mam nadzieje, że te patałachy same się szybko pozamykają w więzieniach i na oddziałach zamkniętych. Im dłużej będą sobie pozwalać na wszystko tym dłużej będzie trzeba to odkręcać. Teraz chyba ludziom puszczą nerwy…

  • […] #czarnyprostest – Tata w pracy – Mocnym językiem napisane to co wielu z nas (mam taką nadzieję) myśli. Polecam i to trzeba wykrzyczeć! […]

  • Spodziewajka
    26/09/2016

    Dyskurs w tej sprawie jest o tyle bezsensowny, że naprawdę najpierw należy przeczytać ustawę, potem porównać z tym, co mówią w mediach itd. A media w dużej mierze kłamią.
    Dodatkowo – trudny to spór, bo tu chodzi o aborcję, czyli było nie było pozbawienie życia kogoś, kto nie może się wypowiedzieć, a kim my do cholery jesteśmy, by decydować o czyjejś śmierci?
    Po trzecie – tu chodzi też o wolność kobiet, ich głos, ich możliwości. Dlatego to trudny spór.

    Ale na litość: kim my jesteśmy, by decydować o czyimś życiu? Dlaczego występujemy w imieniu tych także nienarodzonych, a nie tylko swoim własnym?

    No i najważniejsze: cholera, dlaczego kwestie indywidualnego sumienia mamy rozpatrywać paragrafami???

Comments are closed.