Daj matce żyć

Daj matce żyć

Bardzo cenię sobie te dni, kiedy mogę oddać komuś innemu pod opiekę moje dwa najważniejsze skarby. Niestety nie za dużo jest ku temu okazji. Ale jak już się to zdarzy…

Niby fajnie, bo masz chwilę dla siebie, albo częściej to masz chwilę na to, żeby zrobić coś podstawowego czego zwykle nie możesz. Wyjść z partnerem do kina, zjeść w ciszy obiad, wyprasować stertę ubrań albo tkwić w ukochanym dla facetów klimacie „nothing box”.

Kocham nad życie swoje dzieci, ale czasem ten słodki ciężar jest zbyt ciężki i zdecydowanie za głośny. Dlatego tak ważna jest pomoc z zewnątrz.

Nie ma nic lepszego jak dać Matce wolną chwilę. Wszystkim dzieciatym dziewczynom się wydaje, że my matki musimy odpoczywać spektakularnie!

Że niby najlepiej wyjechać samemu na tydzień na Bali i wydać przy tym miliony monet na ciuchy i buty. Nie powiem, oferta jest bardzo kusząca, ale szczerze? Oddam to, za codzienną godzinną drzemkę w ciągu dnia 😀

Dajcie Matce wypić rano ciepłą kawę i zrobić siku w samotności, a ozłoci Was! Luksusem jest dla nas, również spokojne zrobienie zakupów bez wyjącego dziecka, dłuższa drzemka lub możliwość przeczytania trzech rozdziałów książki – to już rozpusta, niczym weekendowy bal 😀

Nadal myślicie, że potrzebujemy tak dużo żeby odpocząć? A wiecie, że statystyczna Matka na wolności, spuszczona ze smyczy na pół dnia, już po 3 godzinach zaczyna tęsknić za dzieckiem? Wiem, musimy to przetrwać, dlatego poświęcamy się i siedzimy kolejne 3 godziny u kosmetyczki albo na zakupach.

image2

Ale z jaką energią wracamy do domu! Wydaje się nam że nasze dzieci wyglądają inaczej. Jak po rocznej przerwie, zmieniły się nie do poznania, są strasznie słodkie i nie pamiętamy już jak 5 godzin wcześniej chciałyśmy je zamknąć w piwnicy i uciec połykając po drodze klucz.

Mamy siłę wykąpać, nagotować obiadu z trzech dań i mieć przy tym wszystkim banana na twarzy, aż do wieczora. O ile…. !! Mąż nie wydzwania do nas co 5 minut z pytaniami z serii tych klasycznych: gdzie jest butelka, gdzie jest smoczek, gdzie są bodziaki, albo czy może otworzyć sobie piwko 😉

O ile dom nie wygląda jak po przejściu tornada, a potem szarańczy i o ile w pieluszce ładowność wkładu nie skończyła się jakieś 3 litry temu 😉

Nie zawsze oczywiście chcemy wychodzić same. Namiastką życia z czasu „przed dziećmi” jest randka z ukochanym. Osobiście bardzo często zastanawiamy się czy nie lepiej wynająć pokoju hotelowego, niż iść na imprezę. I nie, nie w celu miłosnych wzniesień tylko żeby się wyspać.

Jakiś czas temu uskuteczniliśmy taką formę chillu i było dobrze. Ale takie wyjścia tylko we dwoje są ogromnie ważne. To że możecie porozmawiać o dorosłych sprawach, że nie przekrzykujecie się, macie czas żeby się zastanowić. Że możecie pogadać o Was, o planach i marzeniach, o potrzebach. Wyjaśnić w spokoju co Was złości.

image4

Wiem, zaraz znajdą się obrońcy, którzy powiedzą, że o związek trzeba dbać codziennie. Racja! Zgadzam się z tym – bardzo, tak samo jak z tym, że z psem trzeba pracować codziennie, podlewać kwiatki i jeść pięć posiłków dziennie. Bardzo bym chciała robić wszystko dobrze, ale często się nie da. Jedyne co mogę zrobić to zaakceptować to.

Często na niektóre osobiste sprawy potrzeba trochę więcej czasu, wyczucia, spokoju. Dlatego chwile spędzone tylko we dwoje są na wagę złota, nawet jak byście mieli siedzieć  w milczeniu koło siebie. Jest to lepsze niż niespędzanie czasu razem.

Mamy, Babcie i Teściowe, a także coraz częściej Ojcowie i Dziadkowie próbują nam pomagać. Jednak oni zawsze będą zajmować się dziećmi inaczej niż my. Takie jest ich prawo. My jesteśmy od wychowywania, Oni od przetrzymywania 😀

Mają zapewnić naszym dzieciom bezpieczeństwo i dobrą zabawę. O zdrowym jedzeniu też już nikt nie wspomina. Niech wciągają co zechcą. A my jak wrócimy to możemy sobie poukładać na nowo nasze dzieci, w końcu mamy naładowane akumulatory.

4 comments
  • Aleksandra Greszczeszyn
    02/09/2016

    Jakbym czytała o sobie! Już nie pamiętam, kiedy ktoś dał mi „pożyć” ;)))

  • Patrycja
    02/09/2016

    Mam takie same odczucia co do macierzyństwaci. Kocham córke nad życie ale czasem każdy potrzebuje chwile dla siebie. Pozdrawiam

  • Ela
    03/09/2016

    Zgadzam się z każdym słowem!

  • Judyta
    06/03/2017

    Dokładnie! Ja mam nawet wrażenie, że starzeję się, bo moim marzeniem weekendowym nie jest wyjście na piwo a oglądanie „jakiegoś” filmu sam na sam z mężem przy lampce wina. Podziwiam rodziców, którzy są w stanie zostawić dzieci na tydzień u dziadków i wyjechać we dwoje nad morze. My wychodząc we dwoje ze znajomymi czujemy po kilku godzinach, że czas wracać do domu, nawet jeśli mamy świadomość, że dziecko już dawno śpi.

Comments are closed.