Masz dobrą pamięć?

Masz dobrą pamięć?

Pracujący Tata nie ma łatwo. Pracująca mama też nie ma łatwo, ale o tym nie będę mówił, bo blogów na ten temat jest milion.  Nie dość, że w domu masz (prawdopodobnie masz, bo możesz być samotnym ojcem) żonę, która nadaje tysiąc słów na minutę, to masz też dziecko, które ma potrzeby „bieżące” o których nie możesz zapominać. Poza tym masz pracę, która być może tak jak u mnie wychodzi ze mną z biura i ciągnie się na wieczory, weekendy, święta i pogrzeby. Tam też musisz wszystko spamiętać i nie dać ciała z zapamiętaniem kluczowych informacji i dat.

Dołóż do tego listy zakupów, terminy płatności, terminy rachunków. No właśnie. Pomimo, że się staram, to notorycznie przyjeżdżam do domu z zakupami pośród których brakuje co najmniej jednej rzeczy. Jak to wszystko spamiętać?

Ile razy zapomniałeś o rachunkach?

Przez dwa lata obowiązywania umowy telefoniczno internetowej UPC, nie zliczę ile razy opóźniłem płatność – z powodu mojej niepamięci. Będzie coś ponad 10? Czyli raz na dwa miesiące zapominam. Tyle też razy dostęp do usług został mi odłączony. Boże, nie znoszę Cię UPC za to. Aster, który miałem wcześniej był dużo bardziej przyjazny w tej materii. Poczujesz to dotkliwie. Twoje dziecko straci dostęp do MiniMini, ty do Internetu – pełne nieszczęście – przez Twój brak pamięci i ogarnięcia. Chociaż może tego typu sytuacje działają na kogoś motywująco.

Druga kategoria to rachunki telefoniczne. Zapomniałem zapłacić rachunek telefoniczny żony hm. „Kilka razy”. Jako, że to dosyć bolesne dla mnie i dla ludzi wokoło, to bardzo staram się płacić je w terminie. Na szczęście Play szybko włącza usługi po opłaceniu zaległości. Rozumieją, że wściekłość żony to nie przelewki. Kiedyś konsultant zrozumiał, że *zła* żona to dobry powód, żeby przywrócić mi usługi na tzw. „gębę”. Dziękuję Play.

Sprawy domowe

Samo chodzenie do pracy to dla Twojej partnerki za mało. Poza zarabianiem w godzinach 9-17, musisz angażować się w życie rodzinne. Nie ma łatwo. Jeśli w pracy masz 1000 spraw do załatwienia, to naucz się je zostawiać za progiem biura. Albo trzymaj je w pamięci do momentu, kiedy będziesz mieć wolne 10 minut na ich załatwienie.

W pracy nauczyłem się operować na karteczkach, żółtych, białych, notatnikach, na fakturach, rachunkach, papierkach po Snickersie, albo dłoni. W domu muszę robić to samo. Zapisuję wszystko gdzie się da. Lepiej znaleźć notatkę w kieszeni z opóźnieniem niż zapomnieć o niej całkiem.

Masz w domu mleko Bebilon? Może być otwarte miesiąc. Powiedz mi, pamiętasz kiedy je otworzyłeś i czy minął już termin przydatności? Zapisanie daty na opakowaniu rozwiązało by problem, prawda?

Nie zapiszesz to nie zapamiętasz!

Tak to właśnie jest. Jeśli jesteś młodym rodzicem, zapracowanym jak świnka skarbonka w okresie komunii, to musisz ten temat rozpracować na swój sposób. Im szybciej przyznasz przed samym sobą, że nie da się zapamiętać wszystkiego co dociera do Ciebie na co dzień, tym szybciej Twoje życie będzie szczęśliwe.

Niestety są sprawy, których nie da się zapisać Na przykład fakt, że musisz odebrać dziecko ze żłobka. Raz zdarzyło mi się, że zaparkowałem pod domem, wyłączyłem silnik i dotarło do mnie… że nie ogarnąłem jeszcze czegoś po drodze. Dziecka.

Niedługo podrzucę Wam konkretne metody na zapamiętywanie. Nie zabraknie nowych technologii takich jak kartka i ołówek.