Hell yes. Przez Internet przelała się fala zrozumienia dla tematu: „Blogowanie w Sieci, włączając swoje dzieci w ten proceder, to zło i należy się tego wystrzegać – dzieci w przedszkolu śmiały się z dzieci rodziców blogujących„.
I są brawa. I jest klask. Brawo, brawo. Pisanie w Sieci to coś odrażającego. Bestialskie dzieci śmieją się z innych dzieci. Zakazać internetu.
A ja się pytam:
A gdzie byli rodzice tych dzieci, które mają bekę z innych dzieci?
UPDATE 13.11.2015:
Czytam ten tekst i ciężko go zrozumieć, jako wyrwany z kontekstu.
Generalnie rodzice, robiąc z siebie idiotę, robicie z siebie idiotę. Dziękuję.
Myślę czasami o tym, czy robię dobrze blogując o dziecko, myślę, że cały „proceder” zakończę gdy Franiu skończy 5 lat, ale blogowanie jak wiadomo uzależnia i może zmienię zdanie
Jak to gdzie? Czytali blogi rodziców blogujących by uświadomić swoje dzieci z czego mają kręcić bekę.
Nie mają czasu wychowywać, bo zajmują się hejtowaniem w sieci.