Nie ma to jak dobra reklama społeczna. Choć słowo „reklama” tutaj średnio pasuje. Reklamować można produkt. To jest bardziej, dobre wskazanie jednego z podstawowych błędów jakie popełniamy. Pod płaszczem dobroci dla dziecka. No bo uśmiech dziecka jest ważny – a nie widziałem jeszcze dziecka, które dostają Happy Meala by się nie cieszyło.
Im wcześniej wypromujemy wśród dzieci dobre wzorce, tym lepiej będzie to procentować w przyszłości. Polecam obejrzeć film. Minuta dobrej lekcji dla każdego rodzica.
Wiesz z czego się cieszę? Jak Kinia ma uśmiech, bo zrobiłam brokuły, a Arti – bo są rodzynki, a Nati – bo w butelce jest woda. Owszem – nie pogardzą zestawem z maca czy kfc, uwielbiają pizzę i lizaki, ale alternatywa ich nie smuci.
U nas podobnie jest. Dzisiaj rano nasze dzieci zjadły śniadanie z:
popcorn + jogurt naturalny + dżem z malin. Same naturalne rzeczy 😉 Kupisz im Happy Meal, to zjedzą odrobinę frytek, jednego kurczaka – i będą się jarać zabawką 😉
Ja mojego pięciolatka na razie trzymam w nieświadomości, że a McD. można zjeść coś więcej niż lody. Pewnie jak zacznie szkołę to dzięki kolegom się zorientuje, że mama przed nim takie 'pyszności’ ukrywa i tyle Mc zestawów mu w dzieciństwie przepadło…
To się nie uda. Ostatnio stawiają bardzo wysokie znaki pokazujące gdzie są lokale 😉 Moja córka zanim nauczyła się mówić, umiała wskazywać logo MC i mówić FRYTKI. Pomimo, że raczej się tam nie stołowaliśmy.