Różnice pomiędzy chorym tatą, a chorą mamą.

Różnice pomiędzy chorym tatą, a chorą mamą.

Jaka jest różnica między chorą Mamą a chorym Tatą? Ogromna!!! Chora Mama – moglibyśmy nic tu nie pisać, bo nie ma czegoś takiego jak „chora Mama”. Mama zawsze jest na stand by. Jeśli jest chora to myśli o tym, jak nie zarazić dziecka, jak nie zarazić męża (o zgrozo!), robi tak naprawdę więcej niż normalnie, bo zostaje w domu, robi zdrowe wielkie zakupy, stoi przy garach żeby nagotować rosołu czy tym podobnych innych placków jaglanych. Wyciśnie też świeży sok, po to tylko zęby dziecko się nie zaraziło.

W przerwie (jak już jest w domu), żeby nie zmarnować czasu, wstawi pranie, sprzątnie szafkę, która zawsze czeka na wolniejszą chwilę. Położy się do łóżka, dopiero jak mąż przyjdzie z pracy. Chorobę Mamy leczy uśmiech dziecka, zjedzony obiad, gorąca kawa, a jak już biedna słowa nie może powiedzieć, to w ekstremalnych wypadkach pomaga Tantum Verde.

Choroba Taty
Tu jest koszmar… Tantum to my używamy z samego rana – tak na wszelki wypadek. Chory Tata jest twardzielem, chodzi do pracy mimo, że żona prosi go żeby został w domu i nie rozkręcał choroby. Prośby przez 2 dni… i nic.
Gdy już infekcja się rozrośnie do niewyobrażalnych rozmiarów (czytaj: katar. I co gorsze w późniejszym stadium kaszel) – mamy w domu umieralnię. Jak dla Melmana z Madagaskaru. Tak samo jęczy, tak samo wygląda, ma chore wszystko, nieuleczalnie, wymaga terapii u psychoanalityka. Gdy dojdzie do tego gorączka, czyt. „stan podgorączkowy” (jakieś 36,8) – dzieli majątek i wspomina dzieciństwo…

Jak zaradzić pogromowi?

Profilaktyka, nigdy nie zaszkodzi, a najczęściej zapobiega masakrze. Porządne mycie rąk mydłem w ciepłej wodzie, przynajmniej przez minutę. Wietrzyć dom, oczywiście bez wietrzenia dzieci. Przypominam bo facetom zdarza się zapomnieć. Zarazki nie przepadają za świeżym powietrzem.
Uważać na przedmioty, które dzieci wkładają do buzi. Nie oblizywać łyżeczek, gdy je karmimy, temperaturę mleka w butelce sprawdzajmy na dłoni. Zasłaniajmy usta jak kichamy, starajmy się nie chuchać na dziecko. Wychodźmy na spacery, szczególnie w słoneczny dzień, dawka naturalnej witaminy D jest bardzo wskazana w czasie infekcji. Przy sprzyjających wiatrach warto wyjechać, zmienić środowisko, odwiedzić na przykład iglaste lasy. Dobrze robią na katar, a jak człowiek wypoczęty i zrelaksowany, to i choroba szybko się kończy.

 

2 comments
  • Komiteptol
    07/02/2015

    Oj prawda, prawda 😉

  • RadekJ
    19/02/2016

    Coraz częściej mam wrażenie że jestem jakimś rodzynkiem, skoro podczas choroby włącza mi się tryb „Dajcie mi wszyscy święty spokój, czuje się dobrze, nie potrzebuję pomocy poradzę sobie” nawet jak mam 40 stopni. I o dziwo nie jest to tylko moja opinia – żona potwierdza 🙂

Comments are closed.