Media publiczne dla dzieci na przykładzie TVP ABC: potrzebne są zmiany?

Media publiczne dla dzieci na przykładzie TVP ABC: potrzebne są zmiany?

Ta cała nasza wykrzykiwana głośno polityka nie ma złych założeń. Tak. W mediach są potrzebne zmiany, ba, w TVP są potrzebne zmiany. Tylko nadal (po tylu latach co żyję), nie wiem dlaczego mówią o tym nie-specjaliści. Amatorzy wręcz, często podstarzali. Bez doświadczenia w danej dziedzinie. Zawodowi kłamcy.

Nie widziałem, żeby politycy szczekający „w mediach o mediach”, mieli jakieś doświadczenie związane z mediami.

Wiadomo, że „w wieczornych wiadomościach” wszyscy biją się o główne media. TVP1, TVP2, TVP INFO… Bo z nich osiągają największe profity. Jako rodzic, wskażę Wam jeden kanał, na przykładzie którego możecie sobie coś przemyśleć. Po co w ogóle są media publiczne?

Pamiętacie co to jest TVP ABC? Kiedy rok temu w lutym, powstawał ten kanał, poprosiłem rzecznika TVP o komentarz. Najbardziej mnie interesowało, czy dzieciaki będą faszerowane reklamami, czy może faktycznie ktoś stworzył ten kanał mając na celu jakąś mądrzejszą misję?

Zobaczcie co napisał rzecznik TVP w lutym 2015:

„TVP żadnych programów nie przerywa reklamami… to po pierwsze.

Natomiast w chwili obecnej możemy powiedzieć, że pojawią się one w tej nowej Antenie po najwcześniej dwóch tygodniach od jej startu (start: 15 lutego), ale w liczbie mniejszej, niż moglibyśmy: prawo zezwala nam na 12 minut reklam w każdej godzinie, my ten limit będziemy realizować najwyżej 60-70 proc.

Z całą pewnością narzucimy też dodatkowe ograniczenia, ostrzejsze, niż polskie prawo przewiduje. Czyli na pewno nie będzie np. reklam wszelkiego “śmieciowego” jedzenia. Inne zasady ograniczające właśnie przygotowujemy i kiedy tylko te prace się skończą, poinformujemy o tym publicznie. Zaznaczam, że niestety całkowita rezygnacja z reklam w TVP ABC nie jest możliwa, gdyż musimy ten Program finansować wyłącznie z własnych komercyjnych wpływów.”

A teraz, co można zrobić z tymi słowami, rok później?

Na święta Bożego Narodzenia byliśmy z wizytą u dziadków. Akurat kablówka w pokoju na górze była popsuta, odpaliłem więc TVP ABC. Przecież to telewizja publiczna, na pewno znajdę tam dobre bajki na zapchanie czasu. Nie oglądałem jej od dawna, ale sam rzecznik stacji zapewniał mnie, że „będzie dobrze”.

Niestety już na dzień dobry trafiłem na blok reklamowy. OK, pan rzecznik mi pisał, że będzie dobrze. Wierzę mu.

No i mam za swoje! Wiecie co oglądałem? W jednym bloku reklamowym oglądałem CZTERY reklamy medykamentów opartych o ibuprofen i paracetamol. 

Dowiedziałem się z niego, że:

  • Jak mnie coś boli będąc na wycieczce w górach, to biorę tabletkę. Nie dość, że ból znika, ja staję się zdrowy i zadowolony! Ba! Przylatuje po mnie nawet helikopter z kolegami!
  • Jadę jakiś zły, jakiś wku… samochodem. Krzyczę do kogoś. Biorę tabletkę, robi się miło i przyjaźnie! A ten zły koleś wypada z samochodu, niczym wystrzelony z procy.
  • Jak mnie boli gardziołko, to zjadam lizaka! Fuck yes! Cukierki na zdrowie.
  • Jest tylko jeden cholerny syrop, tylko jeden, po którym już nigdy nie będę miał kaszelku. Mówi tak szef mojego taty, ciocia mojej mamy i wszystkie inne rodzinne autorytety.
TVP ABC
Żeby nie być gołosłownym. Chcieliśmy zrobić ilustrację do tego wpisu. TVP ABC stanęło na wysokości zadania. Jedna minutka i reklama medykamentów jest na naszym ekranie 🙂

Ludzie, jeśli za reklamy w tej stacji odpowiedzialny jest jakiś media planner, to go zwolnijcie. Jeśli macie dyrektora marketingu – to go zamknijcie w karcerze i każcie mu za karę oglądać wszystkie sezony M jak miłość.

Co te dzieci wychowane na TVP ABC będą miały w głowach?

Że łykanie leków jest całkiem normalne. Zamiast myśleć, iść do lekarza i konsultować, wystarczy łykać magiczne tabletki, syropki i cukierki. I znowu powtarzam. Miałbym to wszystko w tyle, gdyby nie fakt, że oglądam media PUBLICZNE.

Tj. media finansowane poprzez podatki, datki, rządowe pieniądze zasilające konto tejże telewizji.

Dlaczego więc media dotowane przez Polski Rząd, same włażą na smycz koncernów farmaceutycznych? Bo dają dużo hajsu? To oznacza, że sytuacja naszych mediów jest dramatyczna. Kanał, który praktycznie nie produkuje nic swojego – nie umie kupić licencji za takie pieniądze, żeby nie trzeba było się schylać po budżety molochów.

Gdzie podziała się misja?

Powiedzcie mi, gdzie jest w tych blokach reklamowych tzw. misja? Dlaczego nie są emitowane reklamy zachęcające do mycia zębów? Albo dlaczego nie pokazujemy dzieciom profilaktyki związanej z codziennymi ćwiczeniami fizycznymi. Ten kanał oglądają dzieci. Dlaczego nie edukujemy ich w tych blokach reklamowych?

Nie rzucam się z ocenami na całą Telewizję Polską, bo mam w sobie tyle godności, żeby nie wymądrzać się na każdy temat. Ale patrząc na przykład telewizji dla dzieci (tych dzieci, których chcemy żeby rodziło się więcej)…

Powiedzcie, jak można być tak nieodpowiedzialnym? Serio, sam byłbym lepszym zarządzającym tej stacji! Może nie wygenerowałbym takich wpływów z reklam, ale przynajmniej miałbym czyste sumienie, że robię coś dobrego dla naszych, polskich dzieci.

2 comments
  • SH
    05/01/2016

    Tata też widać wychowany na reklamach. Mycie zębów i codzienne ćwiczenia to akurat bardzo wątpliwe „misje”. Mycie zębów? W reklamach są pokazywane tylko i wyłącznie sztuczne pasty napchane SLS-ami, fluorami i całą resztą dziadostwa. Do tego zła dieta i dentyści mają pełne ręce roboty ze swoim pseudo leczeniem. Żadne mycie nie pomoże jako profilaktyka próchnicy bo to nie osad ją powoduje tylko niedobór w dużej mierze wit. D3 i K2. Ćwiczenia? Dziecko nie potrzebuje 20 przysiadów dziennie czy 2 kilometrów truchtem o poranku. Dorośli ćwiczą a potem chodzą po lekarzach bo ich stawy bolą. Ruszać się naturalnie, chodzić na spacery, nie siedzieć w miejscu cały dzień po prostu. O tym się może nie mówi ale od takiej eksploatacji naprawdę wysiadają stawy. Nie ma się co dziwić bo wartości odżywcze dzisiejszego jedzenia naprawdę są słabe, stąd także niedobory kolagenu. Dobrze, że tata próbuje myśleć racjonalnie, nawet że całkiem mu się to niekiedy udaje ale warto też postawić na swoją edukacje i świadomość. Lekarze przy infekcjach czy chorobach przewlekłych też zamiast pomóc – zaszkodzą bo nie mają pojęcia jak prosto leczyć takie rzeczy bez skutków ubocznych i obniżenia odporności. Nikt ich tego nie nauczył na studiach a do tego po prostu nie mają zezwolenia wykraczać poza szkodliwe dla pacjenta procedury i jeśli coś takiego będzie miało miejsce – lekarz sporo za to zapłaci, tak jest w Polsce. Dobro małego czy dużego pacjenta jest tak samo nieważne dla systemu i każdy rodzic powinien o tym wiedzieć!

    • Tata w Pracy
      06/01/2016

      Akurat nie mówię, żeby te edukacyjne rzeczy robiło Blendamed 🙂 Można edukację prowadzić w sensowny sposób.

Comments are closed.