Depresja i sukces w pracy – to normalne

Depresja i sukces w pracy – to normalne

Coraz częściej widzę, że faceci otwarcie przyznają się do depresji. Świat pędzi, świat się zmienia, oczekiwania rosną i wielu z nas zaczyna pękać pod naporem wyimaginowanych, jak również i tych wypowiedzianych wprost w twarz oczekiwań.

Prawdziwi twardziele, których nikt by o to nie podejrzewał, mówią otwarcie, że mają problem i przyznają, że zaczynają nie nadążać za oczekiwaniami stawianymi przez życie. I bardzo mi się to podoba, bo wypowiedzenie na głos tego co się czuje, daje szansę na lepsze życie.

Zbyt wielu wartościowych ludzi odchodzi i znika z tego świata z powodu chaosu w głowie. I nie mówię tu tylko o śmierci, bo zniknąć można na różne sposoby. A żaden z nich nie jest dobry.

Kolorowe Instagramy, pompowanie pięknego celebryckiego lifestyle’u, wysokie oczekiwania i brak umiejętności czekania powoduje, że tracimy dystans i zaczynamy nie lubić swojego mało barwnego życia. Technologie zabierają nam resztki intymności, a rozmowa z drugim człowiekiem staje się obowiązkiem, a nie przyjemnością.

Wszystkiego chcemy szybciej i czujemy, że czegoś nam brakuje. Ale to nie tylko to. Depresja jest chorobą, smutkiem, który truje powoli, ale do końca. Nikt nie powinien od niej uciekać, bo potrafi dogonić każdego, niezależnie od zasobów posiadanych w portfelu.

W dniu moich urodzin na YouTube znalazł się prezent. Leżał na YouTube i na mnie czekał.

„Nowy” kawałek Chrisa Cornella. Pomimo, że mistrz już nie żyje, to jego ostatnie nagranie jest terapeutyczne, podnosi na duchu i daje ważny przekaz: Sometimes bad can do some good

Depresja i zło potrafią zabrać nadzieję każdemu, nawet temu kto na pozór zdobył szczyt świata.

Jeśli ktokolwiek w Twoim otoczeniu właśnie walczy z tą bezczelną su..ą i przegrywa – to mu pomóż! Nie trzeba być psychologiem, żeby dać nadzieję potrzebującemu. Wystarczy być człowiekiem.