Aplikacja eFOOD przeszkadza producentom żywności – to dobrze dla naszych dzieci!

Aplikacja eFOOD przeszkadza producentom żywności – to dobrze dla naszych dzieci!

Słyszeliście już o aplikacji eFOOD? Podobno przeszkadza producentom żywności. Bullshit. Przeszkadza producentom chemicznej paszy dla zwierząt zwanych ludźmi. Jeśli ktoś produkuje żywność, nie powinien się obawiać dyskusji o swoim produkcie. Aplikacja jedynie potwierdzi, że jesz zdrowo!

e-Zupa – tylko brzmi fajnie.

E-213, E666, E777.

A jeśli jesz zupy z proszku, piętnaście razy przetworzone mięso, produkty z dziesięcioletnim terminem przydatności – to pora zastanowić się czy robisz dobrze. Być może dajesz nabierać się na efekty pracy agencji reklamowych. Piękne reklamy produktów, które niekoniecznie są najzdrowsze promują rzeczy, które niekoniecznie działają pozytywnie na ciała Andrzeja, Romana i Piotra i Pawła.

eFOOD niszczy branżę żywieniową

Większej głupoty ostatnio nie słyszałem. Ta aplikacja daje nadzieję, na to że zaczniemy jeść JEDZENIE DLA LUDZI. Wiele spośród rzeczy, które jemy sami, oraz podajemy swoim dzieciom – nie powinno być dopuszczone do sprzedaży. Nikt nie miał możliwości zrobić długofalowych badań nad składnikami chemicznymi, które dodaje się do jedzenia.

Do tej pory mówiło się o polepszaczach, konserwantach, wszelkich E.

To nie wszystko. Ciekawostek dodawanych do karmy dla ludzi jest tak dużo, że ciężko się w tym ogarnąć. Skład powinien mieć minimalną ilość składników. Im jest ich więcej tym gorzej.

Czy robiąc sos do obiadu, dodajesz tam 30 składników? Czy może wystarczy mąka, sól, pieprz, woda, jakieś zioła? Po co dodatkowych 20 składników? Zastanawiałeś się?

Natura obdarzyła mnie radarem

Od kilku lat jestem posiadaczem radaru na chemię w jedzeniu. Trochę żałuję, bo wolałbym go nie mieć. Cierpię z tego powodu często. Wystarczy, że napiję się produktu piwopodobnego i włącza mi się ból głowy. Tyskie, Żywiec… to gwarant migreny.

Jeśli myślisz, że chodzi o sam alkohol w nich zawarty to się mylisz. Wystarczy, że kupię piwo niepasteryzowane, z krótkim terminem przydatności – naturalne – i nie mam choćby grama problemów zdrowotnych.

Szklanka soku pomarańczowego Tymbark i mogę zakładać złoty łańcuch na szyję. Z plakietką „będzie, będzie się działo, będzie bolało..„. Sraty taty. Produktów których można nie tolerować jest sporo. Czasem to nie kwestia całego produktu, ale jakiegoś składnika.

Z aplikacją eFOOD, upewnisz się, że wiesz co jesz. Możesz porównywać pewne składniki i badać, czy działają na Ciebie pozytywnie, czy nie.

Wbrew pozorom to jest bardzo! (Bardzo) Bardzo pomocna aplikacja. Odpowiada na ważny aspekt naszego życia. To naprawdę może poprawić jakość naszego życia. Nie wierzcie firmom, które bojkotują tego appsa. Sami sobie wystawiają opinię. Wiecie co robić.

 

Ich website:
http://efood.com.pl

1 comment
  • Ula Bogdał
    02/07/2014

    Dzięki wielkie za ten artykuł!!! Ja też mam radar na chemię w jedzeniu 😉 i cierpię z tego powodu również, ale jak na razie tylko psychicznie. Rozmyślam, sprawdzam, odrzucam i zastanawiam się jak można dodawać takie świństwo do jedzenia. I widzę jak wszyscy inni to jedzą, kupują dzieciom, aż mną wzdryga. I nie chcę się stać taką, która wiecznie mówi nie jedz tego to syf, po co to kupujesz to syf 😉 i zaczynam przestawać się odzywać wcale. Ehhh…. dzięki raz jeszcze!

Comments are closed.