Kamera on-line do wszech-kontroli dzieciakowej

Kamera on-line do wszech-kontroli dzieciakowej

Jak się jest dzieciakiem, to chce się mieć gadżety detektywistyczne. Podsłuchy, pistolety, przebrania. Potem kupujemy komputer i jest pozamiatane na 10 lat. Nie jesteśmy detektywami. Mija kolejne dziesięć lat i zdarza się niektórym mieć dzieci. Historia zatacza koło. Potrzebujemy być detektywami, żeby czuć się bezpieczniej. Na przykład potrzebujemy wiedzieć, czy naszemu dziecku, śpiącemu w pokoju obok, nie dzieje się krzywda.

3 lata temu kupiłem swoją Moje pierwsze kamery wifi. Pierwsza była słaba, nie dość, że obraz na odbiorniku śnieżył (tak, wiem, że w latach 80-90 telewizory na pewno śnieżyły bardziej), ale ten kwiczał, piszczał i brzydko wyglądał. Pierwszy sprzęt z allegro był tragiczny. Zapłaciłem 300 zł za Chińskie ścierwo. Inaczej się tego nie dało nazwać. Kupiłem kolejną, za podobną cenę, ale odrobinę wyżej. Ta kamera miała czarno biały odbiornik, generalnie działała fajnie. Sprawdzała się. Poza głupim pięknięciem-głosem, miała tylko jeden mankament. To piknięcie, pojawiało się w momencie kiedy kamera wybadała ciszę. Cisza = dziecko śpi. Niestety ten dźwięk działał często rozbudzająco. Drogą mega opcją, był zagłuszacz wi-fi. Kamera działa na wifi, więc latała po falach wi-fi. Niestety skutecznie rozwalała jakąkolwiek komunikację na tym poziomie. Internet przestawał działać itd. Syf i kiła.

Na jakiś czas odpuściliśmy kamery. Dzieci nam podrosły i nie potrzebowaliśmy ich. Przewrażliwieni nie jesteśmy, więc bez kamery da się żyć. Do czasu. Do czasu wyjazdu na „wakacje”. Podczas majówki mieliśmy być z dziećmi w dużym 2 piętrowym domu. Dzieci na górze, my wieczorem na zewnątrz. Z takiej odległości ciężko cokolwiek usłyszeć. Z pomocą przyszedł nowy nabytek. Nie spodziewałem się po nim, że będzie aż tak multi-zajebisty. Mega progres w stosunku do dwóch pierwszych zakupów.

Co to jest? D-link EyeOn Baby.

Napiszę jeden akapit ociekający konkretnymi zajebistościami:
Wyjmujesz kamerę z pudełka, odpalasz. Ładna i mała kulka. Ładnie świeci, konfiguracja praktycznie kończy się na włączeniu. Dowiaduję się, że nie ma odbiornika. Jest natomiast aplikacja na smartfona, w której podaję „login” i „hasło” widoczne na spodniej części kulki. I mam. Gotowe do użycia, widzę na smartfonie obraz z kamery. I teraz! Mogę zrobić zdjęcie i zapisać je w telefonie. Albo mogę nagrać film. Nagrywa HD. Wykrywa hałas w pomieszczeniu. Mierzy przy okazji temperaturę (możecie sprawdzić, czy np. w pokoju się nie ochłodziło – ważne w przypadku dzieci). Mogę powiedzieć coś do smarta, a kamera to „powie”. Mogę też odpalić jakąś mp3, kamera zagra. Może to być np. kołysanka, albo ulubiona piosenka.

Dziękuję, dobranoc. Sprzęt, który ma wszystko co można by sobie wymarzyć pod kątem obserwacji dzieci. Idzie sezon letni, wychodzimy z domów. Dzieci zazwyczaj wieczorami śpią (chyba, że mówimy o moich dzieciach). Wychodzicie przed dom, dzieci w domu śpią. Dzieje się coś dziwnego w pokoju, smart krzyczy. It’s beautiful.

Znalazłem na jutubie film z informacjami, łatwiej i przystępniej:

Kamera online produkcji D-link, Polska.
Kamera online produkcji D-link, Polska.

 

3 comments
  • Awansem
    08/06/2015

    Rewelacyjnie się sprawdza! Trzecie oko na mojego łobuza 🙂 Pozdrawiam serdecznie!

  • Dorota sosrodzice.pl
    23/07/2015

    to gadzet z kategorii bardzo uzytecznych, podoba mi się…

  • Dawid
    23/12/2015

    Hej, fajna sprawa taka kamera 🙂

Comments are closed.