Ospa jest lepsza od kataru

Ospa jest lepsza od kataru

Ospa jest lepsza od kataru i basta. Nawet rozwolnienie jest lepsze. Stoi za tym wiele argumentów. Piszę to oczywiście z „lekkim” przymrużeniem oka, ale tylko lekkim. Kto miał dziecko z katarem (albo męża) ten zrozumie o co chodzi.

Jak się katar zaczyna, to zaczyna się istny wpierdol. Smarki do pasa, kaszel (kaszelek, khe khe), gorączka i marudzenie … to jedna z gorszych sytuacji domowych jakie mogą się nam wszystkim przydarzyć.

Jeśli sytuacja trwa dłużej niż tydzień. Kwalifikujesz się do psychiatryka! Normalnie dostajesz papiery i masz z bani. Sporządziłem krótkie i fachowe porównanie tych dwóch problemów.

 

OSPA KATAR
Gorączka może być. Gorączki nie ma, ale wszystko cię wkurwia do granic możliwości. Ospa jest lepsza.
Dreszczy nie ma.
Dreszcze są, ale od wkurwienia.
Zarażasz innych ludzi, ale możesz się ukrywać. Nie zarażasz, bo to tylko katar, ale wkurwiasz wszystkich dookoła pociąganiem nosa!
Nie można chodzić między ludzi. Idziesz do kościoła, sklepu, autobusu… i wszędzie ciągasz nosem!
Na ospę prawdopodobnie uodpornisz się po przechorowaniu Na katar nie. Nigdy się kurwa nie uodpornisz.
Na ospę można umrzeć. Na katar niestety nie.
Może być dużo ciężkich powikłań. Może i powikłań nie ma, ale smarkaj w chusteczki przez 3 tygodnie, to zrozumiesz co to znaczy ból fizyczny i psychiczny.
Chore dziecko oddajesz do szpitala. Chorego dziecka nie oddasz do żłobka, ale do szpitala też go nie wezmą, bo to tylko katar!

 

Nie ma nic gorszego od kataru. Ubieraj się ciepło i nie doprowadzaj do osłabienia organizmu. Jest szansa na szczepionkę na ospę, ale nie ma szansy na szczepionkę na katar!