Mama mówi: Kraina mlekiem płynąca

Mama mówi: Kraina mlekiem płynąca

Nie lubię mleka, nigdy go nie piłam, za nabiałem nie przepadam, potrafię obyć się bez niego. Moje dziecko jest natomiast fanem mleka od urodzenia, najpierw moje mleko – potem (o zgrozo) krowie. Mógłby je pić litrami. I pewnie nie byłoby tematu gdyby nie moja potrzeba zgłębienia wiedzy dotyczącej wiecznego kataru syna w okresie jesienno-zimowym.

W rozmowach z mądrymi ludźmi, którzy leczą dolegliwości za pomocą diety  (w naszym przypadku leki całkiem zawiodły) nie raz słyszałam że mleko, nabiał tworzą śluz w organizmie, czyli w naszym przypadku litry kataru.

Postanowiłam ograniczyć spożycie krowiego mleka, żeby zobaczyć czy to ma sens. Okazało się że TAK! Tylko co dać małemu paniczowi na dobranoc jako alternatywa?

I tu z nieba spadła mi SMAKOTERAPIA i kochana Iwona Zasuwa. To na jej blogu przeczytałam o super mocy kaszy jaglanej (naturalny antybiotyk, wysusza gluty ;)) i o mleku jaglanym. To było dla nas wybawienie, na początku nie odważyłam się sama robić, więc kupowałam gotowe mleko ryżowe, migdałowe. Jednak smak nie do końca mnie zadowalał. Poza tym wolałam mieć pewność, że daję dziecku coś świeżego. Zaczęłam robić mleko sama – jako że w kuchni…

W Internecie jest masa sposobów na napoje mleczne, mogą być zrobione ze wszystkiego i połączone ze wszystkim 😉 Ryżowe, migdałowe, kokosowe, jaglane, owsiane, sezamowe, słonecznikowe z daktylami, miodem, karobem, cynamonem, wanilią itd.

Mogą być gotowane i surowe z namaczanych produktów. Czym więcej robisz, kombinujesz, tym większą zabawę Ci to sprawia, a smaki potrafią być zaskakujące. Co najważniejsze, to wszystko jest MEGA ZDROWE! W naszych czasach mleko krowie jest co najmniej nie zdrowe. Jeśli wierzycie, że wielokrotne przetwarzanie produktów nie jest zdrowe dla człowieka, to spójrzcie czym jest mleko Łaciate i jak jest daleko od prawdziwej Krowy.

Posłużę się linkiem do DZIECI SA WAŻNE tam jest dokładnie wytłumaczone dlaczego http://dziecisawazne.pl/10-powodow-dlaczego-nie-warto-pic-mleka/

 

Dlaczego jest takie dobre?

Dla tych którzy zaraz zechcą mnie potępić pokażę na przykładzie mleka migdałowego, ile dobra mają w sobie mleka roślinne. I uspokajam, Syn dostaje mleko i produkty mleczne, ale sporadycznie.

Mleko migdałowe nie zawiera kazeiny (krowie mleko ją zawiera) – ciężkostrawnego białka, które uznaje się za winne rozwoju chorób serca, osteoporozy, zespołu chronicznego zmęczenia, a nawet schizofrenii. Mleko migdałowe jest bardzo bogate w witaminę E – skuteczny przeciwutleniacz, który chroni ścianki komórek przed uszkodzeniami spowodowanymi przez wolne rodniki. A to właśnie one odpowiadają za zachodzące w organizmie procesy starzenia! Witamina E jako jeden z najsilniejszych znanych antyoksydantów może nas także ustrzec przed rakiem. Ma mnóstwo minerałów: mangan, cynk, selen, potas, żelazo i wapń nawet 30% więcej niż krowie. Wbrew opiniom, że mleko migdałowe jest tłuste, jest to tłuszcz niegroźny: ze wszystkich zamienników krowiego mleka właśnie mleko migdałowe jest najbogatsze w zdrowe, nienasycone kwasy tłuszczowe (np. Omega-3): skuteczny oręż w walce z cholesterolem.  Ma też mniej kalorii niż mleko krowie i inne „mleka” – jest wręcz polecane osobom walczącym z nadwagą.  Migdały mają działanie alkalizujące, dlatego mleko na ich bazie może pomóc przy wrzodach, nadkwasocie lub refluksie żołądkowo-przełykowym.

 

Mój przepis na mleko, które każdemu zasmakuje 😉

Składniki:

– Duża garść obranych migdałów
– 5-7 daktyli
– Szklanka wiórków kokosowych

Wykonanie:

– Moczyć przez ok 8 godzin migdały i daktyle w przegotowanej wodzie.

– Wiórki kokosowe moczyć w niewielkiej ilości wody (tyle, żeby przykryła wiórki) robić to przez 2 godziny

Wrzucić wiórki z wodą, migdały i daktyle bez wody – do blendera, zalać 4 szklankami ciepłej, ale nie gorącej przegotowanej wody. Miksować 2-3 minuty, następnie przelać przez sitko i Voila ;))

 

Coś więcej w temacie…

Moje ulubione pytanie: Dlaczego ze ssaków tylko ludzie piją mleko innego gatunku i to przez całe życie ?? 😉

A nawiązując do Mleka Matki, bardzo ciekawą rzecz przeczytałam ostatnio:
Własności cząsteczki obecnej w ludzkim mleku, która skutecznie zwalcza komórki nowotworowe, badają naukowcy ze Szwecji. Najnowsze wyniki ich pracy publikuje pismo „PLoS One”.

Chodzi o obecną w mleku cząsteczkę nazywaną w skrócie HAMLET, która jest kompleksem białka o nazwie alfa-laktalbumina i kwasu oleinowego. Naukowcy z Uniwersytetu w Lund odkryli ją przypadkowo kilka lat temu, podczas badań nad przeciwbakteryjnymi własnościami ludzkiego mleka. Naukowcy podejrzewają, że kompleks ten tworzy się w kwaśnym środowisku w dziecięcym żołądku.

Testy laboratoryjne wykazały, że HAMLET zabija bakterie z rodzaju paciorkowców oraz komórki 40 różnych nowotworów złośliwych. Dobre wyniki uzyskano też w badaniach na pacjentach z rakiem pęcherza -za każdym razem po podaniu tego kompleksu w ich moczu znajdowano martwe komórki rakowe.

Zrodziło to nadzieje, że w przyszłości HAMLET może stać się lekiem przeciwnowotworowym. Planowane są już testy mające sprawdzić jego wpływ na komórki raka skóry, guzów błon śluzowych i guzów mózgu.

Zaletą kompleksu jest to, że niszczy tylko komórki nowotworowe, oszczędzając zdrowe.

Naukowcy z Uniwersytetu w Lund wraz z kolegami z Uniwersytetu w Gothenburgu próbują teraz wyjaśnić mechanizm oddziaływania cząsteczki HAMLET na komórki raka, co może przyspieszyć jej zastosowanie w medycynie.

Z ich badań wynika, że HAMLET gromadzi się w błonach komórek i przerywa ich ciągłość, co może być krokiem inicjującym samobójczą śmierć komórkową (tzw. apoptozę).

www.naukawpolsce.pap.pl
www.hellozdrowie.pl
www.dziecisawazne.pl

www.smakoterapia.blogspot.com