Co to jest Netflix? Jestem z tego pokolenia, które musiało kłaść kable, żeby mieć dostęp do Internetu. Musiałem obsępiać starych i tłuc wysokie rachunki telefoniczne, żeby móc być w Internecie – przez określony czas. Ta, serio. Trzeba było płacić za minuty, które spędzało się przed przeglądarką internetową albo e-mailem. Kosztowało to w okolicach kilku zł za trzy minuty. Chore, choć w sumie nie byłby to głupi pomysł gdyby wprowadzić go dzisiaj. Może ludzie by trochę mniej głupot pisali.
„Płaciłem” w impulsach liczonych po 3 minuty i miałem ten lepszy modem – 56kbps. Ta prędkość to jest coś takiego co teraz się dostaje od dostawców internetu w momencie kiedy przekroczy się miesięczne limity transferowe. Kiedyś to wystarczało.
Kiedyś to się ściągało filmy, teraz jest Netflix
Naturalnym było, że korzystałem z pobierania filmów z Internetu. Źródła były najróżniejsze. Za dzieciaka dokładnie wiedziałem jakie są nielegalne serwery, które sieci akademickie udostępniają swoje zasoby, gdzie są warezy i skąd pobrać nowości.
Avi, divx, kodeki, napisy i odtwarzacze – z tym byłem obyty. Umiałem zrobić cuda, żeby dostać się do nowych multimediów. Czasami w domu miałem premiery szybciej niż kino. Takie cuda się zdarzały.
Jakkolwiek by to nie brzmiało, to zawsze wierzyłem, że przyjdą takie czasy, kiedy będzie się dało płacić rozsądne pieniądze za dostęp do filmów, a ludzie będą z tego korzystać chętnie. Bez jakichś durnych opłat, kosmicznych „wynajmów” treści na dzień itd.
Mam wrażenie, że kilka lat wstecz, każdy próbował sprzedawać filmy w Internecie tak jakby to były nadal wypożyczalnie kaset VHS.
W dorosłym życiu można odkupić
W międzyczasie na karku dawno strzeliła mi trzydziestka, w domu mam dwoje dzieci. Nie mam natomiast czasu na to, żeby szukać nielegali.
Jestem fanem legalnych źródeł, bo chcę i bo jest to wygodne i opłacalne. Ojcowska racjonalność. Nie mogę zaprzeczyć, że Netflix mi w tym bardzo pomógł.
Zanim zacząłem z niego korzystać, testowałem wszystkie polskie rozwiązania VOD itd. Używam stwierdzenia „itd”, bo wszystkie te wcześniejsze sposoby „dzielenia” się filmami za pieniądze były w porównaniu z Netflixem, jakimś absurdalnym archaizmem.
Kiedyś branża filmowa nie potrafiła dać tak wiele za tak niewiele
Kiedyś za jedno wypożyczenie filmu on-line na kilka dni, można było zapłacić nawet 50 zł. Dzisiaj za te pieniądze mamy dostęp za setek/tysięcy filmów. I to w jakości HD, czy 4k. Whatever, gubię się w tym, ale po prostu bardzo ładnie to wygląda na ekranie.
Wszystkie co jest w ofercie, jest na poziomie. Dostępne na jakimkolwiek urządzeniu by się nie zechciało. Ja w większości używam go na starym telewizorze ze Smart TV. Odpalam go z pilota. Czasami oglądam z komputera, albo w podróży na smartfonie.
Family friendly Netflix
I tutaj jest jego największa moc. Sekcja z bajkami. Rozwiązanie dla rodzin. Jeśli założysz dzieciom ich własne „dziecięce” profile, to aplikacja Netflix stanie się jedną z najbezpieczniejszych i najlepiej wyposażonych bajkowych ofert filmowych. Pomijając rozmowę o tym czy dzieci powinny czy nie powinny oglądać multimediów na smartfonach, to N daje przynajmniej pewność, że uruchomione materiały nie będą naszpikowane jakimiś durnotami.
Dla mnie ten spokój jest nie do przecenienia.
Od ponad roku nie mamy w domu tradycyjnej telewizji i żyjemy. Mamy się dobrze. Mamy natomiast aplikacje Netflixa na których mamy filmy. Jak na naszą ograniczoną ilość czasu, to i tak i nie jesteśmy w stanie obejrzeć wszystkiego co się pojawia.
Lubię filmy i seriale, ale zdecydowanie wolę pisać. Doceniam jednak jakość tego jak i jaką N dostarcza jakość. Jeśli macie potrzebę dać dzieciom „coś” do oglądania, to spróbujcie z Netflix’em. Nie próbujcie z YouTubem. YT się nie opłaca, zawsze wyświetli jakąś głupotę, tylko dlatego, że jest popularna.
Wiem, że wiele osób już korzysta z Netflixa, a to co piszę nie jest żadną nowością. Jednak wiele osób się jeszcze błąka i zastanawia czy N daje radę. Wytestujcie sobie w domu. Warto spróbować. Oszczędzicie dużo czasu i będziecie zadowoleni. Jeśli mamy importować do domu rozrywkę, to bierzmy ją w dobrej jakości.
Jeśli chcecie sprawdzić, to odwiedźcie oficjalną stronę Netflix. Tam jest wszystko co trzeba wiedzieć. Tymczasem wciskam PLAY na nowym tytule. Anon. Mocne.
UPDATE 2019:
Muszę zaktualizować informacje. Choć jestem nadal fanem Netflixa, to minęło trochę czasu i rynek się poukładał. Z Polski zniknął Showmax. Ale w międzyczasie oglądanie na HBO zaczęło być możliwe. No i hejdżbioł też ma ofertę doganiającą Netflix. Warto się jemu przyglądać.