Oczyszczacze powietrza do domu | Filtr do domu

Oczyszczacze powietrza do domu | Filtr do domu

Do napisania tego materiału zbierałem się przez dłuższy czas. Zacząłem pod koniec poprzedniego roku, w mroźnym sezonie, gdzie nie za bardzo można było mieć ciągle otwarte okna. Ściągnąłem do domu różne sprzęty do oczyszczania powietrza i szukałem takich, które są najsensowniejszymi rozwiązaniami z perspektywy rodziny.

Co rozumiem pod pojęciem „perspektywa rodziny”? Mam na myśli sprzęt, który radzi sobie bez większego myślenia o nim i jego obsłudze. Oczywiście napisałem ten tekst badając sprzęty najpierw na sobie. Spałem w zamkniętym pokoju bez oczyszczania. Kolejną noc z oczyszczaniem, sprawdzałem jak się po tym wszystkim czuję. Sprawdzałem jak szybko filtr oczyszcza ewidentnie zabrudzone pomieszczenia. Starałem się porównywać na tyle na ile może to zrobić człowiek swoimi zmysłami. Na pewno obecność dobrego oczyszczacza robi różnicę. Przy słabej cyrkulacji powietrza w domu, taki sprzęt trochę nadrabia sytuację, miesza powietrze i oczyszcza je. Zdarza mi się obudzić bardziej wypoczętym.

Wiele osób ocenia urządzenia na podstawie samych specyfikacji technicznych urządzeń. A jest to błąd, bo specyfikacja często ≠ rzeczywistość.

Trzeba testować urządzenia i polegać na tych, które faktycznie dobrze radzą sobie w domach. Niektórym producentom zdarza się fantazjować – na przykład przy maksymalnej powierzchni jaką filtruje dany sprzęt. Niektórzy chwalą się powierzchniami parametrami zawyżonymi nawet o kilkadziesiąt procent.

Ale czy oczyszczanie powietrza jest problemem? Jak myślicie?

W zamkniętej grupie Tata w Pracy zrobiłem ankietę i zapytałem ludzi czy mamy problem z powietrzem, czy może są to bzdury. Pozwoliłem ludziom dodawać swoje podpunkty. W ankiecie udział wzięło ponad 200 osób. Im wyższa pozycja, tym więcej osób na nią zagłosowało.

Badanie oczyszczanie powietrza
Grupa Tata w Pracy / udział wzięło 200 ankietowanych.

Zdziwieni kolejnością?

Im popularniejszy jest temat oczyszczania, tym pojawia się więcej możliwości dla klientów.

Zauważyłem, że w supermarketach zaczęły pojawiać się oczyszczacze wielkości flakonu dużego wina. Najzabawniejsi producenci zaczęli doczepiać do takiego urządzenia nawet moduł „zapachowy'”. Zaczynają się kombinacje.

Jak dla mnie filtr powietrza ma przede wszystkim oczyszczać powietrze i podwyższać jego jakość. W tym temacie nie powinno być półśrodków. Albo sprzęt ma dobry filtr i dużą powierzchnię filtrowania z mocnym i cichym wiatrakiem, albo nie nadaje się do domu. Małe zabawki też mało pomagają.

Zanim zacząłem testować u nas w domu, zacząłem od pożyczania oczyszczaczy od znajomych, bo jednak byłem w grupie tych „nie do końca przekonanych co do wydawania aż takiej kasy na czyste POWIETRZE”.

Z perspektywy czasu dobrze zrobiłem, bo pierwsze modele, które testowałem, nie robiły u nas roboty.

Teraz brud wiszący w powietrzu wydaje mi się oczywistym problemem z którym warto walczyć profilaktycznie, przynajmniej po to, żeby minimalizować ryzyko chorób górnych dróg oddechowych.

Przed oczyszczaczem w domu i po nim

Starałem się dostrzec jakie są „widoczne” różnice przed i po użyciu sprzętów oczyszczających. Filtr HEPA kojarzył mi się zawsze tylko z tym kawałkiem „filterka” w odkurzaczu. Wiecznie dziurawego i zapchanego kurzem. Myślę, że właśnie przez tą moją wcześniejsza ignorancję, byłem teraz w stanie dużo bardziej się zaskoczyć wydajnością dużych filtrów powietrza.

Jak większość z moich znajomych, tematem brudnego powietrza które wdychamy, zainteresowałem się od któregoś z alarmów smogowych. Zainteresowałem się bardziej z troski o dzieci, a nie przez dbanie o własne zdrowie.

Dopuszczałem do siebie kiedyś nawet informacje mówiące o tym, że smog nie istnieje, że to tylko zwykła mgła. Może wtedy to była tylko mgła… Wydawało mi się, że otwarta przestrzeń „na dworze” to gwarant oddychania świeżym powietrzem.

Koleje lata pokazują jednak, że życie w mieście to konieczność radzenia sobie z tym co dostaje się do naszych domów przez szczeliny w oknach. Nie wszyscy mają okazję żyć w środowisku, gdzie są dobrze zaprojektowane kanały powietrzne.

Po co nam w ogóle oczyszczanie w domu

Powodów zbiega się w czasie wiele. Mieszkamy w okolicy domów o niskiej zabudowie. W sezonie grzewczym okolica staje w dymie, który oknami wdziera się do domu. Nie wiem czy wiecie, ale około 70% powietrza jako takiego (włącznie z zabrudzeniami tegoż) dostaje się przez wydawałoby się szczelne okna?

To był główny powód, dający mi motywację do działania w tym temacie. Skoro zamknięte okna nie zabezpieczają przez straszakami typu PM2.5,  PM10, no to według aktualnych standardów nie zabezpieczają nas wcale. Zanim w całym środowisku procesy zachodzą powoli, to jedynym co może nam pomagać w warunkach domowych jest oczyszczacz. Smutne, ale prawdziwe.

Z drugiej strony poza brudami z zewnątrz, mamy w domy 2 koty i wielkiego psa. Wszystkie one biegające po dworze, przynoszą do domu różne dodatkowe śmieci. Pomimo tego, że często sprzątamy, to potrzebna jest nam dodatkowa pomoc.

Głównym problemem przed zakupem oczyszczacza dla nas, był koszt urządzenia. Tu nie ma co się oszukiwać. Jest to produkt, którego zakup się planuje. Warto poczytać i wybrać dobrze. Nic nie denerwuje bardziej niż sprzęt, który nie pomaga.

Nie chciałem wydawać kasy na coś co być może się nie sprawdzi. Wymyśliłem sobie, że zanim cokolwiek kupię, to sprawdzę przynajmniej podstawowe możliwości różnych modeli. Pożyczałem sprzęty, aż doszedłem do tego docelowego, który mam w domu teraz. A mam teraz coś czego na pewno nie znacie, bo do tej pory ten sprzęt stawał do walki tylko w warunkach profesjonalnych, np. w archiwach. Tworzy go Polski producent Acuni-Nikuma.

Zaczęło się od oczyszczania z pomocą wody. Niedobry pomysł.

Pierwszy do domu przyszedł oczyszczacz powietrza z dużym baniakiem wody. Trzeba było go uzupełniać co pełną dobę z hakiem. Nazywał się on Beurer, był drogi, ale ładny. Niestety jego funkcje nawilżające powietrze powodowały, że zamiast filtrowania robiła się amazońska atmosferę.

Filtr powietrza z wodnym wkładem

Miał stosunkowo małą powierzchnię filtrującą. Powietrze wpadało tylko częścią górną urządzenia.

Woda podobno miała pomagać, ale największym problemem jaki generowało używanie tego urządzenia, to mocno zaparowanie pomieszczenia.

Wody w powietrzu było po prostu zbyt wiele. Nasz wspólny czas zakończył się definitywnym szybkim pożegnaniem.

Upewniłem się tym sposobem, że nie interesują mnie urządzenia filtrujące bazujące na gubiącej się w przestrzeni wody.

No chyba, że ktoś szuka nawilżacza. To być może się nada.

Krok w lepszą stronę

Później zapoznaliśmy się, ale na bardzo krótko, z małym supermarketowym odświeżaczem. Ta lekcja miała na celu pokazanie, czy mała powierzchnia filtrująca jest w stanie rekompensować się JAKĄKOLWIEK siłą ssącą silnika, hiper skrzydełkami, ani czymkolwiek podobnym. Nie jest w stanie.

Jeśli chce się mały oczyszczacz np. do pokoju dziecięcego, to można używać takiego, który ma rozsądny wymiar. Po supermarketowym niewypale, którego nie chcę pokazywać, używaliśmy taki jak na zdjęciu obok. Jak na mały rozmiar, to model Acuni-Nikuma A300 ma zmaksymalizowaną powierzchnię filtrującą. Do naszej małej sypialni nadawał się bardziej niż ten duży, którego używamy na co dzień. No chyba, że przyjdzie lato. Wtedy chłód, który daje może być zbawieniem 🙂

Acuni-Nikuma A300
Acuni-Nikuma A300

Małe oczyszczacze trzeba dobierać bardzo rozsądnie. Gdybym miał wybierać jakiś mały filtr, to bym sprawdził najpierw jaką faktyczną powierzchnię jest w stanie obrobić, czy ma odpowiednio duży filtr, czy zdoła wykonać pracę którą chcemy mu zlecić.

Nie pchajcie się w niepotrzebne gadżety w takim sprzęcie. Lepiej mieć dobrze filtrujący silny oczyszczacz z dobrymi filtrami, niż funkcję łączenia ze smartfonem czy włączanie za pomocą klaśnięcia.

Przez 99,9% czasu i tak typowego użytkownika interesuje tylko fakt tego, czy filtr działa i czyści powietrze. A jeśli sprzęt umie to robić rozpoznając aktualny poziom zanieczyszczeń  w trybie AUTO – no to jesteśmy w domu.

Małe filtry z supermarketu zostawcie na półkach sklepów. Zazwyczaj są głośne, żrą prąd i nie nadążają z czyszczeniem powierzchni. Sprawdzają się być może na długich dystansach typu, ośmiogodzinna praca w nocy. U mnie to jednak nie ma racji bytu. Filtrować musi dużo i szybko, bo nie chcę, mieć konieczności jego działania w czasie kiedy nie ma nas w domu.

Koniec zabaw, całkiem przez przypadek

Acuni-Nikuma model: 1100 OFFICE

Muszę mieć w życiu trochę wypracowanego farta, bo najlepsze rozwiązania przychodzą do mnie same. Przez gadanie z ludźmi o śmierdzącym powietrzu, poznałem twórców polskich oczyszczaczy powietrza.

Od dwóch tygodni w naszym domu działa non stop oczyszczacz powietrza Acuni-Nikuma A-1110 OFFICE.

Mam już masę spostrzeżeń. Podczas naszej pierwszej rozmowy o teście z tym producentem, dowiedziałem się dwóch istotnych dla historii rzeczy, które mnie przekonały już w teorii.

Jedna to to, że Acuni Nikuma robiła wcześniej oczyszczacze profesjonalne. Urządzenia tejże pracują na co dzień w archiwach i ważnych miejscach gdzie muszą być spełnione określone parametry powietrza.

Na rynek wychodzą dopiero pierwsze egzemplarze domowe. I jedno z takich mam okazję podłączać do prądu w swoim domu.

Druga z kolei: co w tego typu urządzeniu decyduje o dużych możliwościach filtrowania? Duża powierzchnia filtrowania. Istnieje zasada, że im większa powierzchnia filtrująca tym lepiej.

Jutro sprawdzę wymiar wkładek filtrujących w tym modelu ze zdjęcia, ale są pokaźne. Dodatkowo warstw filtrów jest dokładnie sześć.

Acuni-Nikuma filtrowanie
Acuni-Nikuma filtrowanie

Pierwszy z nich można wyczyścić w domu, pod bieżącą wodą. Zebrało mi się już trochę zanieczyszczeń, więc dorzucę tutaj niedługo fotki z czyszczenia. Ciekawy jestem jak to zadziała.

Po co nam filtr / oczyszczacz powietrza?

Z dzieciakami w wieku przedszkolnym to jest tak, że gra się w „Rodzinne koło Fortuny”. W dużej rodzinie zazwyczaj zawsze jest tak, że ktoś jest na coś chory.

Ktoś ma gluta, kogoś boli głowa, w czteroosobowych rodzinach zawsze coś się przydarza. Przy wszystkich chorobach istotne jest, aby oddychać czystym powietrzem i zdrowieć, bez ryzyka podrażniania sobie płuc domowymi pyłami, sierścią zwierząt, kurzem, nie wspominając o smogu, który występuje sezonowo. Regularne sprzątanie domu pomaga, ale nie oczyszcza ono całej atmosfery na bieżąco. Zamiast wciągać brudy do płuc, lepiej zostawić je na filtrach.

Ja podzieliłem oczyszczacze na dwa typy:

  • Korzystające z filtrów zasilanych wodą, powodują, że grzyby mają niestety łatwiej, żeby sobie żyć i rosnąć.Odniosłem wrażenie, że powietrze jest świeższe przy tym urządzeniu, łatwiej się oddycha, ale nie można tego używać w trybie ciągłym, bo grozi za wysokim poziomem wilgoci.
  • Bezwodne z filtrami HEPA. Ich używanie pomaga w oczyszczaniu, wprawia powietrze w pomieszczeniach w ruch. Pomagają oddychać nie przesuszając.

Ważna jest wydajność. Przetestowałem siłowo.

Zrobiłem coś karygodnego, ale w dobrej wierze. Od początku chodziło mi to po głowie. Niektórym ludziom wydaje się, że oczyszczacze nie działają, bo nie czuć różnicy. Bo jak mają działać, skoro to po prostu wiatrak z jakimś filtrem? Sporo ludzi ma wątpliwości. Skuteczność da się udowodnić za pomocą skrajności.

Co mnie skusiło?

O oczyszczaczach mało kto ma w pełni profesjonalne pojęcie, bo temat jest dla nas dosyć nowy. Nie można więc oczekiwać od konsumentów, że będą rozumieli wydolność urządzenia przeliczaną na metry sześcienne, zapomną o mikro gramach na przestrzeń itd.

W opisach do mojego filtra znalazłem taki kawałek badania mówiącego o tym, że urządzenie wypadło świetnie w testach. Zrobiłem Wam print screena, bo czytając ten fragment zacząłem się uśmiechać. Rozumiecie taki opis? Czy każdy to zrozumie/

Z badań, specyfikacja techniczna.
Wycinek badań urządzenia, które mam w domu.

Rozumiecie co tu jest napisane? Bo brzmi poważnie. Postanowiłem sprawdzić czy dobrze rozumiem. A zrozumiałem, że ten oczyszczacz został przetestowany i zdał test na szybkie oczyszczanie dużych powierzchni. Wymyśliłem to co każdy dojrzały mężczyzna by wymyślił…

Złamię zasady dobrego taty. Zdepczę kodeks, dla dobra tego tekstu. Dla dobra narodu. Zajaram papierosa w domu. Włączę oczyszczacz i zobaczymy co z tego wyjdzie.

Palę tego papierosa z odczuwając poczuciem winy, że w domu już nigdy nie będzie tak samo. Szary dym rozchodzi się po pokoju…

AUTO opcja, wykrywaj i czyść

Oczyszczacz w trybie AUTO mierzy sobie poziom „skażenia” powietrza. Zanim odpaliłem papierosa wskaźnik pokazywał 22. Po odpaleniu zaczął powoli się wkręcać i zwiększać wykryte powietrzne smrody.

Nagle pokazał górną granicę 300, zaczął kręcić się na maxa. No i tutaj był 7 minutowa nierówna walka. Na zewnątrz było -10 stopni  Celsjusza, więc na czas testu uchyliłem tylko lekko okno. Śmierdziało 😉

Duża powierzchnia filtrująca w Acuni Nikuma
Duża powierzchnia filtrująca w Acuni Nikuma

Po kilkunastu minutach poziom zanieczyszczenia powietrza jednak już malał i był poniżej górnej granicy. Niedługo później ogarniał się już na poziomie bezpiecznym.

Można powiedzieć, że włączając oczyszczacz na godzinę na jeden z mocniejszych trybów, można pozbyć się zapachów na tyle, że nie da się rozpoznać, że ktoś zgrzeszył paląc papierosa. Nie polecam stosować tego podczas palenia papierosów, bo prawdopodobnie filtry zapchają się znacznie szybciej niż przy zwykłych domowych zanieczyszczeniach.

Być może nie jest to idealny przykład, ale jeśli macie w jakiś sposób jarających w domu rodziców, dziadków, mężów itd, no to można doprowadzić do dużo czystszej i niepachnącej atmosfery.

 

Oczyszczacz oczyszcza powietrze – po prostu.

Niby oczywiste, ale warto to podkreślić. Oczyszczacze nie są stworzone, żeby walczyć tylko ze smogiem. One walczą z nieczystościami w powietrzu. Pozostałości po lakierach i farbach, sierści, kurzu, pyłkach – to wszystko jest na celu oczyszczacza.

Tego typu sprzęt jest niestety wskazany w dużych miastach. Coraz większa ilość stacji pomiaru czystości powietrza powoduje, że możemy się upewnić czy ten problem dotyczy również nas. Domowymi metodami zaczynamy dbać o dobre powietrze dla swoich bliskich.

Oczyszczacza nie potrzebuje każdy. Słyszałem wielokrotnie, że nawet w bliskich okolicach centrum Warszawy są miejsca, gdzie normy skażenia powietrza nie są przekraczane. Jeśli jednak masz pewność, że powietrze w okolicy Twojego domu jest słabe, to oczyszczacz pomoże oddychać dobrze przynajmniej w domu, czyli tam gdzie spędzamy teoretycznie najwięcej czasu.

Czy da się stwierdzić przydatność oczyszczaczy? Z własnych doświadczeń mogę powiedzieć, że efekty mogą być piorunujące. Zdarzało mi się budzić w dużo lepszej kondycji lepszej kondycji niż po nocach w których wyłączałem urządzenie.

Chętnie poznam Wasze spostrzeżenia. Zebrałem więcej materiałów, więc piszcie jeśli chcecie poruszyć jakiś temat związany z czystym powietrzem, a nie dotknięty w tym tekście! Warto się zainteresować, bo sprawa dotyczy dosłownie każdego z nas. 100% populacji powinno być zainteresowanych sprawami czystego powietrza.

 

 

1 comment
  • […] Właściwie zaraz po pomalowaniu, wprowadziłam dzieci znowu do pokoju, bo farby Duluxa właściwie zapachu nie miały. Malowałam przy otwartych oknach, a po zakończeniu pracy włączyłam nasz oczyszczacz Acuni. […]

Comments are closed.