Palikot, czemu ukradłeś moje rzeczy?

Palikot, czemu ukradłeś moje rzeczy?

Użycie takiej retoryki jest celowe. Używam języka takiego jakiego używa partia polityczna pana Palikota. Wolę nawet powiedzieć na wstępie, że nie jestem fanem, ani uczestnikiem innej, konkurencyjnej partii. Palikot i tak zwany Twój Ruch wkurwili mnie jednak czymś innym niż myśl polityczna.

Tata w Pracy, to połączenie dwóch rzeczy: tacierzyństwa i pracy. O dzieciach jest sporo, o pracy piszę zazwyczaj w kontekście braku czasu. Dzisiejsza złość, będzie wylewana w kontekście pracy. Na co dzień zajmuję się Internetem jako takim. Trwa to już ponad dziesięć lat. W tym czasie widziałem wiele historii, wiele chamskich zagrań, widziałem jak prawnicy niszczą e-biznesy i jak politycy roszczą sobie prawo do decydowania o kształcie całego Internetu.

Nigdy nie biegłem po popularność, moja obecność w Sieci była zawsze ukryta. Do dzisiaj nie mam parcia na szkło/ekran i na popularność samą w sobie. Zawsze tworzyłem najróżniejsze produkcje za pieniądze. Być może dlatego sytuacje takie jak mam aktualnie z Twoim Ruchem mnie bezpośrednio nie dotyczyły.

OK, wstęp jest. Ale panie Tato, co cię wkurwiło u tego Palikota?

Zjawisko nagminne w Sieci. Czyli ktoś zajebał coś mojego i wykorzystał to do swoich celów. Dosyć niedawno pod wpływem chwili napisałem tekst o Owsiaku (Nie dajesz forsy Owsiakowi?). Był popularny, jak na skalę mojego bloga – bardzo popularny. Napisałem go o północy 12 stycznia 2014.

14 stycznia na fan page Ruchu Palikota / Twojego Ruchu pojawia się grafika. Wycięta i obrobiona część mojego tekstu. Z jednej strony myślę sobie: „człowieku, spoko, komuś się to podoba, cel jest słuszny, jest fajnie„.

wpis

Ale z drugiej strony myślę: „kurwa, Palikot, to nie jest dobroczyńca non profitowy, mógłby chociaż podpisać komu podpierdolił tekst. Wziął coś mojego, wyłapał 1 500 udostępnień i nawet nie powiedział skąd to ma.”

Dalsze moje myśli oscylowały wokół kilku rzeczy:
– Twój Ruch, to twór komercyjny – podbijając sobie popularność moją twórczością, powoduje, że promuje się za darmo moją pracą
– Od partii politycznej/ych, wymaga się, żeby były przejrzyste i dawały przykład
– Ja rozumiem, że to „tylko” fan page, ale jeśli tak, to taki sam stosunek mogą prezentować na innych płaszczyznach
– i tak dalej…

No i teraz tak… nie mam charakteru pieniacza, napisałem do Państwa zawiadamiając o sytuacji. Przecież mogli się pomylić, nie wiedzieć, że używają czegoś nie należącego do nich. Napisałem, czekam na odpowiedź. Uzyskałem ją. Wyglądała tak:

Twój Ruch - chujki

No dobra. Super tok myślenia. Pojeździliśmy Twoim samochodem, nie wiedzieliśmy że jest twój – więc nic się nie stało.

Bullshit. Nie trzeba być mega-mądrym, żeby wiedzieć, że w takiej sytuacji można przynajmniej zrobić coś dobrego dla naiwnego blogera. PODPISAĆ GO! Może było już za późno, ale można to zrobić. Taka forma zapłaty. Może już po ptakach, ale ok. Piszę do nich tak:

Twój Ruch - Pali janaCo robię w ten sposób? Podpowiadam grzecznie jak można się zachować 🙂

I co? i nic. Żeby nie było, parę dni później zapowiedziałem ten wpis. Nie jestem byle chujkiem, który szuka rozgłosu, o nie. Po prostu strasznie mnie wkurwia jak robi się z ludzi idiotów. I wiecie co, po tej błahej sytuacji wydaje mi się, że wiem czego można się po Palikotach spodziewać. Tak można zachowywać się na każdej płaszczyźnie. Czy to ludzie warci zaufania? Może. Czy mogli nie mieć czasu żeby mi odpisać? Mogli. Czy ja mam prawo czuć się źle? Mam.

Nie zamierzam domagać się swoich praw w sądzie etc, to zbyt błaha sprawa. Ale myślę, że znalazłem sposób na rekompensatę. Od dzisiaj Janusz Palikot zgodził się (nie godząc się, tak jak i ja) na promowanie mojego bloga! Użyczył do tego swojej twarzy! Zobaczcie poniżej. Janusz zaprasza na Tatę w Pracy! Wiem, że też blogujesz, super! 😉

Źródło zdjęcia: TwojRuch.eu

Czekam na wiadomość zwrotną, peace and love,

Cierpliwy Tata w Pracy