Mieliśmy długi weekend. Prawie. Tak jak matka natura przykazała, tak się stało: masz chwilę wolnego, zacznie się deszcz. Każdy dzień zaczyna się ostatnio od słów syna: „burza idzie, deszcz pada„. Niestety są to prorocze słowa. Dzisiaj udało się na szczęście wypełznąć z domu szybciej niż pojawiła się wielka woda. Woda była też pretekstem do „podlania roślinek” 🙂
Zabraliśmy naszą farmę Happy People na outdoorową wyprawę. Figurki poszły podlewać kwiatki i owoce, mały farmer sprawdzał jak radzi sobie bazylia, a pani Farmerka zbiera pomidory. Z pomocą figurek przegadaliśmy sobie z synem zastosowanie roślinek! Jak się okazało, figurki są dobrą pomocą dydaktyczną.
Ustawiliśmy farmę na bruku pod domem i narysowaliśmy im „infrastrukturę” komunikacyjną. Niestety na krótko starczyła, bo kredowe rysowanki zaczął rozpuszczać delikatny deszcz. No cóż. Powtórzymy to za tydzień. Zobaczcie jak to wyglądało.
Szkoda, że słońca jest tak mało. Podwórko jest lepsze od bajek przed TV. Jeśli macie kawałek trawnika w domu, na osiedlu albo gdziekolwiek mieszkacie to zastanówcie się nad takim sprzętem. Być może kupicie takie kury, krowy i konie… i nie będziecie musieli kupować prawdziwych 🙂
Czy brak świnki to sprytny zabieg, aby uniknąć pytań o rolę świnki na wsi? 🙂
Nieee, nie wiem gdzie jest świnka 😉