Pranamat ECO – pomógł mi opanować migreny

Pranamat ECO – pomógł mi opanować migreny

Wypada zacząć od tego, że do napisania tego tekstu zbierałem się trzy miesiące. Najpierw pomyślałem, że nie powinienem pisać, bo pomimo, że mam pozytywne odczucia, to może one dotyczą efektu świeżości. Z Drugiej strony, co ja się w ogóle znam na matach zdrowotnych? Potrafię się sugerować czytanymi informacjami. Dawałem sobie czas i okazję, żeby popróbować, poleżeć i po prostu odpocząć. Bo o to w tym przede wszystkim chodzi.

Paczkę z matą od kuriera odebrałem niemalże na sam start lockdownu. Akurat kilka dni przed tym jak wpadliśmy na pomysł, żeby zamiast siedzieć zamknięci w mieście, uciekniemy na wieś.

No i jak uciekaliśmy, to zabieraliśmy tylko najpotrzebniejsze rzeczy… i zwierzęta. Mata pomimo, że bardzo by się wtedy przydała, to nie była na liście przedmiotów, które mogły z nami wyjechać. Musieliśmy zmieścić psa, a on zabrał cały bagażnik…

Dopiero po powrocie do domu Pranamat ECO czekał na swój czas jeszcze trochę. Do czasu pierwszej migreny. W trakcie ostatnich miesięcy pandemii staraliśmy się nie chodzić niepotrzebnie do aptek, szukałem innych sposobów, żeby pozbyć się bólu migrenowego. Im mniej tabletek na migrenę zjem w międzyczasie, tym lepiej.

I broń Cię panie boże, nie chcę reklamować maty zdrowotnej jako leku na migreny, ALE przy średnio rozkręconym bólu, leżąc na niej 20 minut, można opanować dolegliwości migrenowe do sporo mniejszego poziomu.

W domu każdy używa maty do swoich celów.

Czym ta mata w ogóle jest?

Byłem skrajnym sceptykiem w przypadku tego produktu. Co to jest Pranamat ECO? Ja nie miałem zielonego pojęcia. W pierwszej rozmowie z producentem tegoż wynalazku, powiedziałem, że to jest coś co nie ma prawa działać. No bo dlaczego leżenie na silikonowych różyczkach ma w czymkolwiek pomóc?

I tu był mój błąd. Zlekceważyłem przyjaźnie wyglądające różyczki. One nie są silikonowe, tylko „twarde”. Są przymocowane do maty i dopasowują się do ciała, kiedy się na nich położy.

Same „różyczki” są KWIATAMI LOTOSU, są jak małe perfekcyjne kolce, które równomiernie rozkładają się na plecach, czy jakiejkolwiek innej części ciała.

Pierwszy odpoczynek na kwiatach

Pierwsze uczucie jest niemalże paraliżujące. Skóra nie wie co myśleć, mózg wariuje. Przy odpowiednio-wygodnej pozycji leżenia, po chwili zaczyna być jednak przyjemnie. I o ile nie wierzyłem po pierwszych dwóch razach, że da się zasnąć na macie, która wpija się jednostajnie w skórę – to da się. Challenge completed.

20 minutowa sesja daje się odczuć na własnej skórze.

Trudno jest mi mówić o tym co powoduje, że ból migrenowy słabnie po takim odpoczynku na macie, ale domyślam się, że leżenie stymuluje system nerwowy, który zamiast odczuwać bolącą głowę – wypływa z ciała przez punkt styku z „różyczkami”.

Mogę się tego domyślać, bo akurat akupresura jest znaną od wieków metodą leczniczą, która ma swoje korzenie w kulturze Chińskiej. Cośtam widziałem na National Geographic 😀

Co czuje człowiek podczas leżenia na kłującej macie zdrowotnej? Najpierw czuć lekki ogień, który znika jak ciężar rozłoży się już równomiernie. Choć ma się poczucie bezpieczeństwa, nie boli za bardzo. Choć „kłuje”, to nie ma się poczucia, że może być tego uczucia za dużo. Z każdą sekundą odczucia stają się przyjemniejsze.

Choć mata nie zastąpi leku na migreny, to nieźle sprawdziła się w momentach, kiedy potrzeba było szybko zregenerować ciało. Rozluźnia ciało/mięśnie zestresowane i zasiedziałe od wiecznych home-office’ów.

Jeśli ktoś lubi pobudzać swoje ciało w alternatywne sposoby, albo potrzebuje czegoś odstresowującego w domu, to Pranamat może być remedium. Jest poręczne, ładne, łatwo je przechować.

Miałem bardzo letnie emocje w związku z tym produktem, ale po wspólnie spędzonym kwartale mogę otwarcie powiedzieć, że myliłem się i nie doceniałem. Pranamat oszczędził mi kilka tabletek przeciwbólowych, które wziąłbym na rozkręcający się ból głowy.

A tak, udawało się stawiać na nogi i przy okazji chillować. Bo nie da się nie czuć ulgi po zejściu z takiej maty 😉

Konkrety:

  • Leżenie na macie odpręża mięśnie pleców oraz karku. Przed snem wspomaga uspokojenie układu nerwowego, dzięki czemu sen jest głębszy. Generalnie łatwiej zasnąć, bo ma się uczucie, że to wcześniejsze leżenie było pracą 😀
  • Poduszka pomaga w zwalczaniu migren. Choć jest chyba trudniej się do niej przyzwyczaić, niż do dużej maty.
  • Stawanie na macie z rana gołymi stopami pobudza organizm… generalnie pobudza, nie da się opisać do innego przeżycia, żeby nie brzmiało to zbyt patetycznie.
  • Podobno niweluje bóle menstruacyjne – ale nie wiem, bo nie miałem.
  • Nadaje gładkości i jędrności skórze oraz wspiera walkę z cellulitem. To usłyszałem od mojej modelki.

A jeśli interesuje Cię mata

Nie zdradziłem Wam tu wielu sekretów, ale uznałem, że po kwartale spędzonym w domu z matą, warto producentowi oddać honor. Pomogła i będziemy ze sobą dużo dłużej.

Jeśli chcielibyście kupić sobie matę Pranamat ECO w zestawie, to macie możliwość skorzystania z kuponu rabatowego -20% na zestawy, hasło: kamil

http://pranamat.pl/kamil