W tej chwili nie będę dużo pisał, tylko pokażę. Jest takie miejsce w którym można naładować baterie i skrzyknąć dużo osób na raz – nadal mając jakieś kosmicznie duże przestrzenie do życia. Opowiem więcej następnym razem, ale zdecydowanie to miejsce doceni każdy Tata po Pracy. Dzisiejszy dzień inspirowany był okładką z głównego zeszytu do pracy. Taki lamerski tekst, ale dobrze robi na głowę. Myśl dobrze, a będzie dobrze.
Pierwsza fajna rzecz, która zostanie wyzwaniem w tym miejscu, na najbliższy czas. Liny. Wszyscy 20-30 latkowi się zajarali tematem. Myślę, że dzieci byłyby zajarane tym miejscem bardzo bardzo.
Przespoko pan Kucharz zrobił prze-zajebiste naleśniki. Do tego świeża bita śmietana i owoce. Dammit, szkoda, że nie można tych naleśników ogarnąć o trzeciej w nocy.
Dodatki. Tak.
Na koniec, całe to przyjazne miejsce. Dobrze się tu pracuje. Mógłbym tu mieszkać przez całe wakacje i pisać bloga. Twórcza atmosfera +1000 punktów.
Jest przestrzeń, we wszystkim.
Najlepsze jest to, że to miejsce jest przyjazne na wypad firmowy, a równocześnie można zorganizować tam czas dzieciom. Prze-mistrz jak do tej pory.