Aplikacja Squla – po co może być mi potrzebna?

Aplikacja Squla – po co może być mi potrzebna?

Od dawna zastanawiałem się jak można odczarować smartfona w rękach dzieci. W pewnym momencie zauważyłem, że jeśli puścisz dzieciaki wolno ze smartfonem, to kwestią godzin jest przepadnięcie w jednym szambowatym strumieniu informacji.

YouTube’a nie da się kontrolować

Denerwuje mnie, że dzieciaki w 3 sekundy znajdują głupie filmy na YouTube – a później wpadają już tylko w nic nie wnoszącą pętlę głupot.

Postulowałem, żeby „przejmować” preferowane filmy na kontach jutubowych dzieciaków, ale na dłuższą metę i to się nie sprawdza. Mieszanie natomiast dorosłego contentu z naszych kont, z treściami dla dzieci, to już absolutny brak kontroli nad czymkolwiek 😀

Odsunęliśmy na trochę PlayStation

Nawet PlayStation odeszło ostatnio w kąt, żeby zmniejszyć ilość bodźców z którymi dzieci się codziennie zderzają. Niestety ograniczanie dostępu ma jedną podstawową wadę. Jest jednostronne. A to oznacza, że ograniczanie nie daje możliwości na zajęcie się czymś. Mówi tylko o tym, czego się nie zajmować.

I jest we mnie walka z samym sobą, bo z jednej strony chciałbym mieć dzieci bardzo ogarnięte w technologiach, ale nie chcę, żeby w niej przepadły. Co robić?

Długi czas nie miałem odpowiedzi. Teraz jestem na miesiąc po uruchomieniu dzieciom kont na Squla. Na ten moment jestem zaciekawiony rozwiązaniem. Bruno ma swoje konto dopasowane poziomem do jego 1szej klasy. Lila z kolei ma konto dla przedszkolaków.

O co chodzi w Squla?

Wykorzystuje się do tego smartfony, komputery, tablety itd – wszelkie urządzenia, które najchętniej byśmy zazwyczaj chcieli schować w piwnicy 🙂

Po zalogowaniu na stronie, czy w aplikacji, wchodzisz na konto dziecka. Zapisują się w nim osiągnięcia. W czym? W ZADANIACH – litery, cyfry, zadania… wszystko segregowane przez wiek/poziom dziecka.

Edukacja przez zabawę

Cały sekret tkwi w tym, że odpowiadanie na „szkolne” pytania w Squla, to zabawa. Za poprawne odpowiedzi otrzymujesz wirtualną walutę: złoto. Dzieciaki mogą je wymieniać na nowe avatary, albo kupować materiały do wydrukowania. Takie, które po wydrukowaniu służą na przykład do składania z nich obiektów 3D.

Jest to wszystko zrobione z pomysłem. Jak do tej pory udaje się nam zastępować MineCrafta Squlą, więc uważam to za wyczyn. Teraz będziemy starali się utrzymywać zainteresowanie. Dzieciakom dosyć szybko idą te zadania. Będziemy musieli porobić te trudniejsze 🙂

Da się grać z bratem/siostrą.

Na start uruchomiliśmy Squlę na dwóch komputerach, postawiliśmy obok siebie. Pierwszy raz od dawna zobaczyłem współpracę.

Jest opcja, żeby dokończyć zadania na smartfonie. Stan tego co dzieciaki robią będąc zalogowanymi, zapisuje się i obowiązuje na każdym urządzeniu z jakiego się korzysta. Dobre to, bo można przenieść naukę z domu, prosto do samochodu i kończyć zadania na czas podróży. Profit.

Niedługo jedziemy w wielogodzinną podróż to sprawdzimy jak długo są w stanie wytrwać przy grze 😀

Ja widziałem w naszym domu obrazek, który nie zdarza się zbyt często.
Brat pomagał siostrze 😀

Zobaczymy jak będzie dalej. Na razie dzieciaki działają chętnie, bo Squla stanowi alternatywę dla gier i youtube’a, którego im ograniczam do minimum. Na ten moment czuję się lepiej, bo wiem, że może patrzą w ekran, ale przy okazji ekscytują się rozwiązywaniem zadań matematycznych. Nie da się nie zauważyć, że Lilka po tygodniu zaczęła dużo więcej liczyć. I to poprawnie 😉

Squla jest do znalezienia tutaj. Jest opcja przetestowania, więc wystarczy sprawdzić. Dajcie podziałać dzieciom, one będą najlepszym miernikiem czy jest to dla nich interesujące. Bo raczej jest dla każdego szkolnego dzieciaka 😀

https://www.squla.pl/