Dzisiaj rano. Domowy standard. Szósta rano jedno dziecko na nogach, siódma rano drugie dziecko na rękach. Ósma rano ojciec prawie spóźniony do pracy. Dziewiąta rano, ojciec spóźniony do pracy. A w międzyczasie odzywa się słodki głos żony: Żona: nie ogarnąłeś kupy w gaciach, twoja córka ma teraz odparzony tyłek! to teraz weź wolne od pracy...