To śmieszna sprawa jest. Zazwyczaj jak produkt mi się nie podoba, nie czuję, że ma sens, to o nim nie piszę. Na wypadek gdybym jednak nie miał racji. Polecam rzeczy, które odnajdują zastosowanie w naszym życiu – inne po prostu olewam. Mnóstwo czasu temu, rok, albo dwa, dostaliśmy do testu różowy Tron (!) od Fisher...