Ospa jest lepsza od kataru i basta. Nawet rozwolnienie jest lepsze. Stoi za tym wiele argumentów. Piszę to oczywiście z „lekkim” przymrużeniem oka, ale tylko lekkim. Kto miał dziecko z katarem (albo męża) ten zrozumie o co chodzi. Jak się katar zaczyna, to zaczyna się istny wpierdol. Smarki do pasa, kaszel (kaszelek, khe khe), gorączka...