Już kiedyś to pisałem, ale powiem to jeszcze raz. Lubię swoją pracę. Często na nią bluzgam, ale lubię ją. Czasami przychodzi taki moment, że zamiast 8 godzin i obiecanego urlopu, mam 12 godzin za dnia, kilka w nocy i jeszcze weekend, ale nadal ją lubię. Wczoraj 7 dniowe nieprzerwane ciśnienie związane z robotą położyło mnie...