Spokojnie, mój tekst nie będzie bardzo poważny 😉 Wiecie, że kręcąc film reklamowy musisz w pierwszych kilku sekundach pokazać coś najlepszego? Finał, sedno. Dokładnie w 3 pierwszych.
Inaczej statystyczny widz nie będzie chciał poczekać do końca filmu, żeby zobaczyć o co w nim chodzi. Trochę nam się świat pozmieniał. Oceniamy szybko i wzrokowo. Podobnie jest z pierwszym wrażeniem – trochę okrutne co? Ale tak nasze mózgi pracują.
Dzięki Internetowi codziennie „przetwarzamy” i oceniamy ogromne ilości twarzy. Mózgi obserwują szybko i równie szybko wyciągają wnioski.
Moja babcia zawsze mówiła, że jak facet ma brudne buty i paznokcie, to jest fleja 😂 I że łatwo po tym poznać człowieka. Chodzi o pierwsze wrażenie.
Pierwsze wrażenie
Dla mnie ubiór nie jest tak ważny, ale potrafię dostrzec czy ktoś o siebie dba. Pierwszą rzeczą, która rzuca się w oczy, choć nie jedyna, to ładny uśmiech. To on wita każdego, kto sobie na to zasłużył.
Znam wiele badań, które odnoszą się do uśmiechu. Ludzie, którzy uśmiechają się podczas pierwszego spotkania są odbierani jako bardziej przyjaźni, łatwiej nawiązać z nimi kontakt. Zresztą sami sobie o tym pomyślcie. Wolicie gadać z ponurakami, czy takimi ludźmi, którzy się uśmiechają?
Istnieją badania mówiące o tym, że osoby z ładnym uśmiechem częściej dostają pracę. Wiadomo, że nie wszystkich Bozia uraczyła równymi śnieżnobiałymi zębami, ale o każde trzeba dbać, tak żeby były z nami były jak najdłużej i wyglądały możliwie najlepiej.
Bo jak mówi stare przysłowie przekazywane przez dziadków:
– Jakie zęby są najlepsze?
– … własne!
Jest już tyle możliwości żeby je na bieżąco naprawiać, że aż szkoda nie próbować. Obserwowałem cały kilkuletni proces naprawczy u Oli. Wiem już wszystko. Nie ma takiej rzeczy, której dobry specjalista (i czas) nie naprawi. Gdybym tylko nie miał lęków związanych z wizytami u dentysty to sam byłbym u niego częściej.
Jest droga łatwa oraz ta druga – droga.
Często najłatwiejszą drogą do naprawiania uśmiechu są zabiegi u dentysty. Są to zazwyczaj mało przyjemne zabiegi – wiem coś o tym. Ola w lutym skończy walkę o piękny uśmiech. Jej droga trwała całe 6 lat. Możecie przeczytać o tym tutaj.
Można by tego uniknąć gdyby zaczęła już w dzieciństwie zaczęła ogarniać ten proces. Generalnie problemom lepiej jest zapobiegać niż leczyć. Dlatego tak ważna jest higiena zębów naszych dzieci.
Po kilku „przepracowanych” latach w domu z dziećmi (jako rodzic), mogę śmiało potwierdzić, że wizyty „naprawcze” u dentysty są dużo bardziej kosztowne dbanie o nie regularnie.
Dobry przykład dla dzieci
Często słyszałem teorie, że nie trzeba dbać o pierwsze zęby dzieciaków, bo to przecież tylko mleczaki, że jak będą stałe to wtedy trzeba zacząć się pilnować. W większym błędzie być nie można.
Natomiast uznaję to za dobrą wymówkę z której wszyscy czasami korzystamy. Nie dziwię się. Żeby nauczyć dzieci regularnego używania szczoteczki do zębów i pasty – trzeba spędzić sporo czasu. Przewalczyć najpierw czas wyboru szczoteczki, którą zaakceptują. Trzeba znaleźć pastę o odpowiednim smaku, nieszczypiącą w język, nie za bardzo miętową, wystarczająco białą… itd.
Ty rób, one powtórzą
Okazuje się jednak, że sprawa jest trochę łatwiejsza. Najlepiej dzieci akceptują naukę, patrząc na to co robimy my. Więc jeśli myjemy co wieczór zęby i dzieciaki to obserwują, to jesteśmy żywym przykładem, który działa lepiej niż codzienne gderanie.
Wystarczy dodać do tego wspólne mycie zębów po każdym posiłku, a rodzicielska powinność staje się zazwyczaj po prostu kolejną naturalną lekcją, którą dzieci naśladują.
Polecam traktować ten sposób na naukę. Akceptacja tego faktu pozwala oszczędzić sporo nerwów i gadania jak do ściany. Przy okazji sami mamy motywację do tego, żeby samemu zadbać o siebie. Ku chwale nauki. 😉
Strach przed wizytami rekompensuję sobie kupując różne pasty do zębów. Raczej te alternatywne do tych znanych z reklam telewizyjnych, powtarzanych przez ostatnie 25 lat. Nie przepadam za nimi.
Kupuję te z dobrymi składnikami, apteczne i te z ładnym opakowaniem. Generalnie lubię kupować pasty do zębów. I kuchenne ręczniki papierowe. Choć nie lubię się do tego przyznawać, bo potrafi to być nierozumiane przez otaczający mnie świat. Dobra pasta i szczoteczka do zębów to podstawowa forma dbania o swój uśmiech. I nie zmienia się od wymyślenia szczoteczki do zębów w 1498 roku.
~
Ten wpis powstał we współpracy z Pierre Fabre Oral Care, producentem mającym w ofercie produkty z linii Egydium, Elydium Clinic i Eludril.
~
Aktualnie trwa konkurs w którym do wygrania są atrakcyjne nagrody. Jeśli chcesz je zdobyć to:
podziel się swoją krótką historią i opisz w jakiej sytuacji jeden uśmiech pomógł Ci #naserio.
Wyślij odpowiedź przez formularz na stronie: konkursjedenusmiech.pl
Z nadzieją, że ten wpis może wywołać choć jeden uśmiech 😀