Fajnie fajnie z tą akcją „Nie odkładaj macierzyństwa na potem”, ale ja uważam, że spora większość ludzi nie powinna mieć dzieci. Patrzę na siebie, na moją żonę, chcieliśmy i widzimy w tym jakąś misję, daje nam to radość. Ale trudnych spraw, trudności życiowych przychodzi w rodzicielstwie miliard.
I przestańcie się łudzić, że państwo pomoże, że babcia będzie zawsze na zawołanie, że żłobek jest państwowy, że cokolwiek przyjdzie samo. To jest ciężka praca.
I tak, uważam, że lepiej jak większość z nas będzie naginała do Paryża, zajadała się do bólu brzucha sushi. Lepsze to niż robienie sobie dzieci, żeby gdzieśtam kiedyśtam nie zapłakać, że jest się samemu. Ba! Uważam nawet, że jak się w życiu nie nasyci swojego ego – imprezami, alkoholem, przeżyciami, doświadczeniami – to jest się mizernym rodzicem. Więc wolę, żeby po świecie chodzili doświadczeni – potencjalni „starzy” rodzice – niż banda młodych matek, bez perspektyw na cokolwiek dobrego – z myślą – „a mogłambym kuwa zostać striptizerką”.
Wiem, że twórcy mieli dobrą myśl, ale robota jest to według mnie krecia. Jeśli ktoś będzie bardzo chciał mieć dziecko, to w sierocińcach jest ich sporo.
Fundacjo, spoko, że to robisz, ale nie żyjemy w Norwegii, tylko w Polsce. Nie graj na emocjach biednych „niezdecydowanych”, bo to nie Ty potem będziesz płakać, że nie ma czego do gara włożyć – że kariera padła – że zabrakło na fajne ciuszki.

Plus jaki z tego widzę jest jeden. Dyskutujemy.
Mam nadzieję tylko, że wnioski będziemy mieli odpowiednie.