Dzieci są jak leniwi pracownicy

Dzieci są jak leniwi pracownicy

Siedzę na kanapie i słucham jak moje dzieci opóźniają realizację swoich domowych obowiązków. Widzę na własne oczy jak przerzucają się odpowiedzialnością. Negocjują drobne sprawy i wielkie biznesy. Wszystkie ważne decyzje odkładają w czasie, bo tak jak każdy prawdziwy leniwy-pracownik muszą dbać o efektywne wykorzystanie swojego czasu. Po co robić to czego ci się nie chce?

Nie mogą przecież robić pierdół i brudzić rąk. Tylko ich sprawy są dla nich istotne. Pościelenie łóżka, odłożenie kredki na miejsce, wyrzucenie gaci do kosza z brudami. Każdą z tych rzeczy można zrealizować później. Albo ktoś zrobi to za nich, podczas kiedy oni pójdą jeść batoniki i pić sok.

Przypomina mi to trochę zatrudnienie leniwego pracownika. Bierzesz go do roboty, żeby ci pomógł, a w zamian dostajesz tonę wymówek i L4.

  • Dlaczego nie zrobił roboty? Bo ktoś mu przeszkodził! Koleżanka obok, pogoda, kanar albo śnieg.
  • Nigdy nie sprząta po sobie w kuchni, bo uważa, że naczynia i brud magicznie znikają W NOCY. Przychodzi jakaś opłacona pani i ogarnia burdel. Burdel mama.
  • Nigdy nie przychodzi do roboty na czas, bo najważniejsze w życiu jest życie. A życie to zdrowie. Zdrowie to sen. Sen to dobro. Dobra nigdy zbyt wiele.
  • Bez powtarzania w kółko nic nie ruszy. Ma defekt pamięci krótkotrwałej. Można przypiąć ksywę Dory.
  • Nie zna pojęcia „inicjatywa”, ale domyśla się, że jest to coś bolesnego. Trzyma się więc od tego z daleka.
  • Na zegarku też się nie zna.
  • Dni tygodnia opanowuje dopiero u innego pracodawcy (w szkole).
  • Wiesz, że to niby niemożliwe, ale prawie zawsze zachowuje się jak po spożyciu %.
  • Najchętniej chciałby, żeby pracowało się jak w Google. Tzn, żeby były drzemki w środku dnia. Bo to przecież podnosi efektywność pracy. Tj. można nic nie robić, będąc trochę bardziej wypoczętym. No i nie robić nic o godzinę krócej.
  • Na wszystkim zna się najlepiej.
  • Narzeka na brak długopisów i czystych kartek.
  • Nienawidzi szefa, ale umie się zachować jak głód zagląda do tyłka.

Oh yes. Moje dzieci są leniwymi pracownikami.