Jak ustrzec się świątecznych dramatów

Jak ustrzec się świątecznych dramatów

Stoi i sapie, dyszy i dmucha, żar z rozgrzanego brzucha bucha.
Już ledwo sapie, już ledwo zipie… tym razem nie chodzi o lokomotywę z wiersza Tuwima.

Ten straszny widok to ja. Ja na zakupach, ja w przymierzalni, ja obładowany zakupami, ja użerający się z dziećmi. Bycie mężczyzną na zakupach – tzn „bycie całą rodziną” to niesamowicie ciężki temat! Mówiąc „ciężki temat” starałem się bardzo mocno cenzurować swoje myśli. Moje zwoje pracują na granicy zapadnięcia w zimowy sen, dwie półkule pracują asynchronicznie i na pewno mój mózg wykorzystuje już nie więcej niż 10% swoich możliwości. Szukam procesów oszczędzających zużycie najważniejszego organu. Jak Pinky i Mózg.

Lepiej rano pić herbatę, niż w sklepie stać się wariatem
Pinky i Mózg. Lepiej rano pić herbatę, niż w sklepie stać się wariatem

Wyprawa do sklepu to jak trening połączony z równoczesnym pisaniem doktoratu. Jedną ręką. Na motorówce. Biegasz za dziećmi, przewidując każde sięgnięcie ich małych lepkich macek po coś nowego pojawiającego się w zasięgu wzroku. Każde zachwianie na ruchomych schodach, nielegalne wynoszenie produktów ze sklepów. Są mistrzami w tym procederze. W sekundę potrafią wykorzystać asortyment sklepu, żeby zrobić sobie imprezkę.

Śmieją się wszyscy poza nami – dzieci i przypadkowi ludzie. Ale ochrona sklepu raczej nie lubi śmieszkować. Do ciężkiego zestawu ćwiczeń sklepowych dochodzi coś jeszcze. Najcięższy kaliber.

Moja żona. Tu trzeba również wykazać się sprytem. To niestety nie jest łatwy przeciwnik. Doszuka się każdego mimowolnego mrugnięcia okiem czy grymasu na mojej twarzy. Nie wystarczy na pytania odpowiedzieć byle czegoś – normalnego. Na przykład tylko tyle, że coś dobrze na niej wygląda. Trzeba powiedzieć pełnym zdaniem. I dodać „coś” od siebie. Pełnym zdaniem! Wypowiedź musi być potwierdzona – najlepiej badaniami naukowymi i danymi statystycznymi. A i tak na koniec wybierze sama i wcale nie to co mi się podoba. Strata czasu. Wolałbym posiedzieć w samochodzie.

Muszę być również trenerem. Muszę tłumaczyć jej, że musi dbać o siebie. Zawsze na zakupach kupuje rzeczy dla innych, a potem narzeka, że nie ma w co się ubrać. Ale, żeby doprowadzić do zakupu czegoś dla niej…

… zawsze następuje schematyczna wymiana zdań:

  • Na pewno?
  • Ale dobrze w tym wyglądam?
  • Ale to ostatnia rzecz!
  • Nic więcej! Tylko cholera nic mi do tego płaszcza nie pasuje…

Jak by nie można było powiedzieć z góry, że zostaniemy w tym … centrum handlowym cały najbliższy tydzień…

Wiem też, że nie jestem idealny, robienie zakupów ze mną to też udręka. Nic mi się nie podoba, wszystko przecież mam, nic mi nie potrzebne, nie chce mi się przymierzać. Dzieci bawią się w chowanego. Mi się już nie chce bawić w chowanego. Sajgon.

Żona już wie, że żeby zachować spokój musi zaprowadzić mnie do JEDNEGO sklepu w którym kupimy WSZYSTKO. Dlatego korzystamy właściwie naprzemiennie z dwóch sklepów, gdzie wiemy jak jest z rozmiarami i jakością produktów.

Wiele bym dał, żeby ktoś zwolnił mnie z tego obowiązku. Ale też nie chcę robić przykrości żonie. Po co ma myśleć, że niby nie zależy mi na świątecznej atmosferze 😉

Najlepiej gdyby robić zakupy przez Internet i wykorzystać cały wachlarz możliwości rożnych Marek. Ja jestem człowiekiem z Internetu, lubię jak internet oszczędza mój czas. Wolę robić coś innego, a nie biegać ze sklepu do sklepu, żeby porównać kto co ma lepsze i może tańsze. To nie są moje zawody.

Jak by tak wziąć telefon do ręki, rozsiąść się wygodnie w fotelu i na spokojnie zamówić ciuchy? W tym roku dostaliśmy olśnienia! Z perspektywy tego co robię w życiu to trochę wstydliwe, że dopiero teraz. Co roku bieganina świąteczna wypruwa z nas ostatnie siły, ma się to nijak z tym co pokazują w filmach.

Jeden telefon
Jeden telefon

Ludzie przed świętami nie są uśmiechnięci, Półki nie uginają się od asortymentu, a w tle nie leci świąteczna muzyka. To jest bardziej jak scena z Fight Club. Nie o taką Polskę walczyli moi dziadkowie 🙂

W tym roku zakupy zrobimy wcześniej, z domu, z kanapy. Nawet będziemy się przy tym świetnie bawić! Znalazłem jeden app, który rozwiązuje większość domowo-zakupowych problemów. Można powiedzieć, że ma tak szeroki asortyment, jakiego spodziewałbym się po naprawdę dobrze zorganizowanym projekcie internetowym 🙂

Widzieliście kiedyś aplikację Domodi ? Jak macie mało czasu na co dzień i wolicie nie siedzieć przy tradycyjnym komputerze, to spróbujcie zainstalować to na smartfonie. Macie tam w środku wszystkie marki które można lubić. Są buty i ubrania. Jest tam kilka mechanizmów, dzięki, którym odnajdywanie najlepszych cen jest precyzyjne. Nasze zakupy będą wreszcie trochę bardziej przemyślane i oszczędne! Nasze słodkie aniołki nie naciągną nas na przypadkowe rzeczy w sklepie 🙂 Wiadomo, że można webem, ale najlepszą użyteczność ma według mnie apps.

Najważniejsze jest to, że nie tracimy czasu! Czas w naszej rodzinie jest najdroższy, bo mamy go bardzo mało! Dlatego wolę w tym roku leżeć na kanapie z żoną i spokojnie zamówić wszystko co nam potrzebne.

Domodi sklep
Zobacz wszystkie kategorie w Domodi, zawsze lepiej wiedzieć co w sklepie piszczy 🙂

Prezenty dla wszystkich przyjadą same, przymierzymy wszystko na spokojnie, w razie czego odeślemy lub wymienimy na inne. Wszystko, żeby poczuć prawdziwą magię świat! Grzechem jest nie korzystać z tak łatwo dostępnych ułatwień.

Jeśli już znacie i chcecie zainstalować na swoich smartach:
iOS – link do aplikacji »
Android – link do aplikacji »

1 comment
  • doti
    26/11/2016

    Oj niektórzy to ciężko mają, naprawdę 🙂
    Zakupy prezentów u mnie wygladają tak: ide do sieciowego sklepu z zabawkami i kupuję plik kart prezentowych po 3-4 dychy. do tego taką samą ilość dobrych czekolad. I prezenty dla dzieciaków w całej rodzinie załatwione. Dla dorosłych jakieś lepsiejsze kawy i herbatki. A dla mnie? No cóż – w Święta wysyłam rodzinkę na dłuuugi spacer, kładę się wygodnie na kanapie, włączam kolędy na kompie i mam Świety Spokój przez godzinkę 🙂 Alleluja 🙂

Comments are closed.