To będzie najbardziej osobisty artykuł w dziejach tego bloga. Może się Wam wydawać, że już wszystko o nas wiecie. Ale tak na prawdę wiecie tylko tyle, ile chcieliśmy Wam dotąd pokazać. Zabrzmiało jak wstęp do pokazu Davida Copperfielda. To pewnie przez to, że czytamy ostatnio dużo bajek. Ile mamy lat? Ja jestem rocznik ’85, a...
Tag: <span>tata w pracy</span>
Pobierz Tatę na telefon Android / iOS
Pamiętacie jak jakiś czas temu szukałem sobie nowej pracy? Znalazłem, a od tego momentu minęło już dobre kilka miesięcy. Zająłem się aplikacjami mobilnymi dla blogerów. Pomimo, że dla wielu osób te miesiące były wakacjami, dla mnie była to ciężka praca, której efekty mogę Wam nareszcie pokazać. Na barki wziąłem stworzenie aplikacji mobilnych dla blogerów. Czyli...
Co mam na myśli mówiąc, że mam w domu chore dzieci?
Hell yes. Z każdym kolejnym rokiem uzmysławiam sobie, że im więcej na temat dzieci wiem ja, tym świat wie… tyle samo co kiedyś, albo jeszcze mniej. Każda kolejna nieprzespana noc, każda zmieniona pielucha, każdy obiad, który wystygł i każdy wytarty z nosa glut, zbliża nas do stanu „pełnej świadomości” – k***a-zen. Ten stan wyższej świadomości...
Wszystko co mogło przydarzyć się pracującemu Tacie…
Zamiast bić się na podsumowania obcych dokonań, lepiej wziąć się za ocenę samego siebie. Ja mam za sobą dobry rok. Na pewno był lepszy niż ten wcześniejszy. 2013 to była jazda bez trzymanki, wydawało mi się, że spadam, spadam, a dna ciągle nie widać – początku drogi z dwójką dzieci, nie było łatwo ogarnąć się...
Pierwsze urodziny bloga. Dziękuję właśnie Tobie!
Hej cześć i w ogóle. Minął właśnie rok pisania Taty w Pracy. To jest rok, który uważam za jeden z najlepszych w swoim życiu. Nie będę Was oszukiwał, nie był najlepszy przez sukcesy bloga. Bardziej przez jeden sukces. Udało się stworzyć rodzinę i stabilność. Wiem gdzie zmierzamy, wiem po co to robimy. Bloga stworzyłem z...
Etat ssie, a urlop tacierzyński to żart
Już kiedyś to pisałem, ale powiem to jeszcze raz. Lubię swoją pracę. Często na nią bluzgam, ale lubię ją. Czasami przychodzi taki moment, że zamiast 8 godzin i obiecanego urlopu, mam 12 godzin za dnia, kilka w nocy i jeszcze weekend, ale nadal ją lubię. Wczoraj 7 dniowe nieprzerwane ciśnienie związane z robotą położyło mnie...